Piłkarze i kibice Lublinianki muszą jeszcze uzbroić się w cierpliwość. Dopiero w tym tygodniu rozstrzygnie się, w której lidze zagra klub z Wieniawy. – Jest szansa na czwartą, ale sporo zależy od sponsorów i właścicieli. W przeciągu kilku dni podejmiemy decyzję – przekonuje prezes Krzysztof Gil
Zawodnicy i trener Marek Sadowski z niecierpliwością czekają na decyzję. – Mamy lekkie opóźnienie, ale nie będzie ono miało na nas wielkiego wpływu. Wiem, że część chłopaków chciałaby zostać i powalczyć o szybki awans. Niektórzy jednak szukają sobie nowych klubów – wyjaśnia popularny „Sadek”.
Jednym z graczy, który w nowych rozgrywkach na pewno przeniesie się do innego zespołu jest filar defensywy Łukasz Mazurek. – Rzeczywiście, zmieniam zespół, ale jeszcze nie chciałbym mówić na jaką drużynę – przyznaje Mazurek. Według naszych informacji 24-latek przeniesie się do Radzynia Podlaskiego. – Jeszcze nie zdecydowałem gdzie zagram, ale Orlęta rzeczywiście wchodzą w grę – przyznaje obrońca.
Na rozwój wydarzeń spokojnie czeka za to Erwin Sobiech. – Spędziłem już parę lat w tym klubie i trudno tak po prostu odejść. Dlatego dam jeszcze działaczom trochę czasu na wyjaśnienie sytuacji. Słychać różne plotki, że może jednak czwarta liga, ale niewykluczone, że też okręgówka Wkrótce wszystko powinno się wyjaśnić – mówi Sobiech,
Wszystko potwierdza prezes Krzysztof Gil i wyjaśnia, w czym tkwi problem. – Główny kłopot to oczywiście finanse. Naszych głównych sponsorów, a zarazem właścicieli klubu nie było w Polsce. Dlatego dopiero teraz się spotkamy i ustalimy najważniejsze sprawy. Nie ukrywam jednak, że sporo będzie zależało także od włodarzy miasta – przekonuje szef Lublinianki. – Nie wiemy nawet, gdzie mielibyśmy grać w nowym sezonie. Zaproponowano nam boczne boisko Areny Lublin, ale ono nie spełnia wymogów na czwartą ligę. Inna propozycja to stadion przy Al. Zygmuntowskich. W tym wypadku to my nie do końca chcielibyśmy tam grać. Jest też pytanie, jak to wszystko pogodzić z żużlem. Trzeba jeszcze poczekać chwilę, żeby te najważniejsze sprawy się wyjaśniły – dodaje prezes Gil.
Czy w tej sytuacji jest szansa, żeby drużyna z Lublina jednak grała na czwartym froncie? – Na pewno tak. Z drugiej strony można zbudować silny zespół i powalczyć o szybki powrót do trzeciej ligi. I taka opcja nas najbardziej interesuje. Z drugiej można też grać młodzieżą i walczyć o utrzymanie. Dlatego jeszcze zobaczymy co z tego wszystkiego wyjdzie – wyjaśnia prezes klubu z Wieniawy.
KIEDY RUSZAJĄ Z TRENINGAMI?
Lublinianka ma rozpocząć zajęcia 29 czerwca. W sumie trener Marek Sadowski zaplanował pięć sparingów. Najpierw z Hetmanem Zamość (9 lipca), a później z: POM Iskrą Piotrowice (13 lipca), Bronią Radom (23 lipca), Lewartem Lubartów (27 lipca) i na koniec z Polesiem Kock (30 lipca).