Zwyciężczyni ostatniego Plebiscytu Dziennika Wschodniego na Sportowca Roku Aleksandra Mirosław zrealizowała swój plan. Zawodniczka KW Kotłownia Lublin, wielokrotna rekordzistka świata, mulitmedalistka będzie reprezentować Polskę i Lubelszczyznę w tegorocznych igrzyskach olimpijskich w Paryżu.
2023 rok był dla najlepszej zawodniczki na świecie bardzo burzliwy pod względem sukcesów i porażek. Te ostatnie, jak sama przyznała: zawsze budują i trzeba umiejętnie w dalszej przyszłości przekuć je w zwycięstwa.
Zaczęło się od triumfu w naszym plebiscycie. Najszybciej wspinająca się na 15-metrową ściankę kobieta świata wyprzedziła na podium Sofię Ennaoui, lekkoatletkę z AZS UMCS Lublin oraz kolejnego przedstawiciela AZS UMCS, pływaka Kacpra Stokowskiego.
Na początku marca świętowała kolejne mistrzostwo Polski podczas zawodów rozegranych w Lubinie. Zawodniczka Klubu Wspinaczkowego Kotłownia Lublin w biegu finałowym pokonała ściankę w czasie 6,39 sekundy. Był to kolejny rekord świata. Jako taki nie mógł być jednak uznany. Powód? Zawody mistrzostw Polski nie były organizowane pod szyldem Międzynarodowej Federacji Wspinaczki Sportowej (IFCS). Nadal obowiązującym wynikiem pozostawał ten z Pucharu Świata 2022 - 6,53 sekundy - należący do Mirosław. Lublinianka wyprzedziła na podium siostry Kałuckie z KU AZS ANS Tarnów. Druga była Natalia (7,06 s), a trzecia Aleksandra (6,99 s).
Kolejny powód do radości lublinianka miała w Tarnowie. Rozegrany tam został Puchar Europy. Zawody zyskały już aprobatę IFCS i wyniki w nich osiągnięte uznane mogły być za oficjalne. W wyścigu finałowym Aleksandra Mirosław pokonała ściankę w czasie 6,39 sekundy. I był to najlepszy wynik na świecie, po raz kolejny ustanowiony przez naszą reprezentantkę. Poprzedni, 6,53 sekundy, ustanowiony został podczas Pucharu Świata w Salt Lake City, w 2022.
Nie minął miesiąc, a pod koniec kwietnia Polka cieszyła się z kolejnych rekordów globu. Lublinianka wygrała zawody w Seulu. Ustanowiła w nich rekordowy wynik - 6,25 sekundy. Warto dodać, że najlepszy rezultat Mirosław ustanawiała trzykrotnie. Najpierw podczas eliminacji uzyskała czas 6,37 sekundy. Następnie, już w półfinale pobiegła jeszcze szybciej (6,35).
Przykrym doświadczeniem był tylko srebrny medal podczas Igrzysk Europejskich. Mirosław była wielką faworytką do złota. Wyniki zawodów tylko to potwierdzały. Zawodniczka Kotłowni była najlepsza w eliminacjach (6,48 sekundy). W drodze do finału pokonała Ukrainkę Alinę Szczyszariewą, a w półfinale Włoszkę Beatrice Colli. W wielkim finale musiała jednak uznać wyższość odwiecznej rywalki Natalii Kałuckiej. Czas lublinianki to 6,63 sekundy, tarnowianki - 6,57 sekundy. Zawodniczka nie robiła tragedii tylko ze srebra. Docelową imprezą było złoto podczas sierpniowych mistrzostw świata w Bernie, w Szwajcarii.
Przepustkę na igrzyska olimpijskie do Paryża dawało złoto. Mirosław wygrała eliminacje z czasem 6,40 sekundy. W półfinale popełniła błąd już na początku trasy i nie ukończyła biegu. Z awansu do finału cieszyła się Amerykanka Emma Hunt (7,17 sekundy). Polce została walka o brąz. Ostatecznie pokonała Aleksandrę Kałucką (8,07 sekundy). Czas naszej reprezentantki to 6,55 sekundy. Z awansu na IO Paryż 2024 cieszyła się Indonezyjka Desak Made Dewi (6,49), która pokonała Amerykankę Emmę Hunt (6,67).
Można powiedzieć, co się odwlecze… Przepustkę do Paryża wielokrotna rekordzistka świata wywalczyła w połowie września, przy okazji eliminacji kontynentalnych do igrzysk olimpijskich, w Rzymie. Tam, już podczas eliminacji uzyskała rezultat 6,24 sekundy, co było kolejnym nowym rekordem świata. W finale pokonała Mirosławę Kałucką z czasem 6,36 sekundy, zdobywając tym samym przepustkę na igrzyska. Tym samym cel i marzenia zostały zrealizowane - Polka w wakacje wystąpi w Paryżu.