Start Krasnystaw zakończył rundę zasadniczą zwycięstwem nad Granitem Bychawa. Jedynego gola w 59 minucie piątkowych zawodów zdobył Dominik Skiba. Tym samym piłkarze Marka Kwietnia wskoczyli na pierwsze miejsce w grupie drugiej, ale w niedzielę Tomasovia zagra u siebie z Kryształem Werbkowice i jeżeli wygra, to będzie lepsza o punkt.
W pierwszej połowie walka była wyrównana i trudno było wskazać lepszą drużynę. Bliżej gola byli jednak gospodarze. Oliwier Konojacki ładnie przymierzył z około 20 metrów, ale do szczęścia zabrakło centymetrów, bo piłka wylądowała na poprzeczce.
W drugiej połowie coraz odważniej poczynali sobie goście, ale po kwadransie gry Start zdobył jedyną bramkę. Konojacki podał do Miłosza Ciechana, ten oddał piłkę do Dominika Skiby, a czołowy snajper ligi z ostrego kąta, w sytuacji sam na sam umieścił futbolówkę w siatce. Miejscowi mogli zamknąć zawody, ale Aliba Lando w kontrze trzech na jednego nie zdecydował się na podanie, tylko sam chciał kończyć akcję. Za daleko wypuścił sobie jednak piłkę i musiał obejść się smakiem.
Granit był groźny, ale zespołowi z Bychawy brakowało konkretów pod bramką przeciwnika. Efekt? Trzy punkty zostały w Krasnymstawie.
– Tempo przed przerwą było naprawdę wysokie, rywale mają dobry zespół i naprawdę byli wymagającym przeciwnikiem. Cieszy kolejne zwycięstwo, tym bardziej, że zaczęliśmy spotkanie z czterema młodzieżowcami w podstawowym składzie. Później na boisko weszli kolejni. Można było zamknąć mecz, bo były sytuacje liczą się trzy punkty – mówi Marek Kwiecień, trener Startu.
Marcin Popławski mógł być zadowolony z gry swoich podopiecznych, ale po raz kolejny czegoś zabrakło, żeby pokrzyżować szyki faworytowi.
– Można powiedzieć, że sytuacja się powtarza, bo tak samo było z Tomasovią. W pierwszej połowie graliśmy, jak równy z równym, a w drugiej potrafiliśmy zdominować rywali. Mimo że wyglądaliśmy lepiej pod względem fizycznym, to traciliśmy gola, zarówno w poprzednim meczu, jak i w Krasnymstawie. Brakuje nam na pewno kogoś, kto zrobiłby coś z niczego i w wyrównanym meczu przechylił szalę na naszą korzyść. W tych trzech meczach na wiosnę drugie połowy do pewnego momentu wyglądały dobrze, Szwankuje jednak finalizacja i nad tym na pewno trzeba jeszcze pracować. Momentami brakuje nam odwagi, może pazerności. Za grę na pewno chłopakom należą się brawa, ale nikt za wartości artystyczne punktów nie przyznaje. Na porażkę ze Startem jednak nie zasłużyliśmy – przyznaje popularny „Papaj”.
Start Krasnystaw – Granit Bychawa 1:0 (0:0)
Bramka: Skiba (59).
Start: Janiak – Czarniecki, Saj, Kożuchowski, Pachuta (88 Knap), D. Sołdecki, Chariasz, Florek (85 Lenard), Ciechan (75 Lando), Konojacki (76 Jabłoński), Skiba (80 J. Sołdecki).
Granit: Szymański – Sz. Duda, Prus (46 K. Sprawka), Piwnicki, Brzozowski (75 S. Sprawka), Krawiec (60 Czuba), Pęcak, Cyrankiewicz, Iwaniak, Bogusz, Gierowski (76 Zarzeczny).
Żółte kartki: Saj, Kożuchowski, Czarniecki, Skiba – Prus, K. Sprawka, Sz. Duda, Bogusz.
Czerwona kartka: Kożuchowski (Start, 90 min, za drugą żółtą).
Sędziował: Karol Kowalski (Lublin).