Ciekawy mecz w Świdniku Dużym. Świdniczanka przegrywała do przerwy z Huraganem 0:1. Po zmianie stron szybko wyrównała, ale przez ponad pół godziny grała w liczebnym osłabieniu. Mimo to drużyna Pawła Pranagala w dziesiątkę zdobyła trzy gole i wygrała 4:1.
Wynik tuż po kwadransie gry powinni otworzyć goście. Huragan przeprowadził ładną akcję prawym skrzydłem, po którym podanie w pole karne dostał Rafał Korgol. Strzelił nieźle, ale zabrakło centymetrów, bo piłka trafiła w słupek.
W 21 minucie nic już nie stanęło na przeszkodzie, żeby piłkarze z Międzyrzeca Podlaskiego jednak objęli prowadzenie. Znowu po akcji prawą stroną futbolówka spadła pod nogi Huberta Łukanowskiego, który sprytnym uderzeniem po ziemi przymierzył idealnie przy słupku.
Podopieczni Damiana Panka utrzymali do przerwy korzystny wynik. Po zmianie stron niecałe 60 sekund wystarczyło jednak, żeby Świdniczanka cieszyła się z wyrównania. Michał Zuber zagrał prostopadle do Jarosława Milcza, a ten w sytuacji sam na sam z bramkarzem bez problemów umieścił piłkę w siatce. W 56 minucie wydawało się, że gospodarze będą mieli duże problemy z dowiezieniem do końcowego gwizdka nawet remisu. Właśnie wtedy drugie „żółtko” obejrzał Kacper Kopyciński i musiał przedwcześnie opuścić boisko. A jego kolegów czekało ponad pół godziny gry w liczebnym osłabieniu.
Niespodziewanie w kolejnych fragmentach spotkania strzelali już tylko podopieczni Pawła Pranagala. W 72 minucie mimo protestów drużyny z Międzyrzecza Podlaskiego sędzia przyznał gospodarzom karnego, a na gola zamienił go Zuber. Niedługo później Adrian Szczerba zaskoczył Jacka Kołaczyńskiego strzałem bezpośrednio z rzutu wolnego i zrobiło się już 3:1.
W końcówce arbiter podyktował jeszcze dwie jedenastki. Najpierw szansę na powrót do gry zmarnował Alan Olszewski, bo jego uderzenie z „wapna” odbił Kacper Kowalczyk. Podobnie zresztą, jak dobitkę. W doliczonym czasie gry Olszewski sfaulował Szczerbę, a drugi raz z 11 metrów nie pomylił się Zuber. Efekt? Goście z Międzyrzeca Podlaskiego musieli przełknąć kolejną, gorzką pigułkę. W dwóch ostatnich meczach stracili aż 10 goli. Na dodatek Świdniczanka zbliżyła się do nich na trzy punkty.
Świdniczanka Świdnik – Huragan Międzyrzec Podlaski 4:1 (0:1)
Bramki: Milcz (46), Zuber (72-z karnego, 90+5), Szczerba (75) – H. Łukanowski (21).
Świdniczanka: Kowalczyk – Kowalski, Żmuda, Kursa, Śliwa, Kopyciński, Plesz (86 Pędlowski), Szczerba, Martyna (46 Stępień), Zuber, Milcz (90+1 Sygara).
Huragan: Kozaczyński – Grochowski, A. Olszewski, Mirończuk, Panasiuk, Korgol, Korolczuk (84 Sz. Łukanowski), H. Łukanowski, Radziszewski, Siwek, Waniowski (90+2 Weręgowski).
Żółte kartki: Milcz, Kopciński, Kursa – Mirończuk, A. Olszewski, Kozaczyński.
Czerwona kartka: Kopyciński (Świdniczanka, 56 min, za drugą żółtą).
Sędziował: Konrad Łukiewicz (Zamość).