Radni ze Świdnika skarżą się na rowerzystów stwarzających niebezpieczeństwo na drodze. – W mieście powinno powstać miasteczko ruchu drogowego, choćby przenośne. Dzieci i młodzież nie mają gdzie uczyć się przepisów i zachowań – odpowiada policja.
Rowerzyści znaleźli się na cenzurowanym.
– Nagminnie wjeżdżają na przejścia dla pieszych – zaznacza Mariusz Wilk, świdnicki radny.
– Do tej sprawy trzeba podejść poważnie, bo takie zachowanie stwarza zagrożenie – potwierdza radny Kazimierz Bachanek.
– Czekam na regularne akcje policji i straży miejskiej – proponuje z kolei kolejny z radnych Alfred Bondos.
Policja podejmuje takie działania. – Akcja pod kryptonimem "Niechronieni” odbywa się od kwietnia do czerwca i później od września do listopada. Wiosna to czas, kiedy rowerzyści wyjeżdżają na ulicę, z kolei jesienią są mniej widoczni, bo wcześnie robi się ciemno. Wykonują manewry bez wcześniejszego upewnienia się w sytuacji na drodze – tłumaczy Magdalena Szczepanowska, rzecznik prasowy świdnickich policjantów.
Kilka dni w Świdniku na przejściu dla pieszych zostało potrącone dziecko jadące rowerem.
Przedstawiciele policji apelują do władz miasta i radnych o utworzenie miasteczka rowerowego, chociażby przenośnego.
Władze Świdnika nie mówią nie, ale od razu pytają o źródło finansowania inwestycji.
– Jest propozycja, aby takie miasteczko ruchu drogowego powstało przy Zespole Szkół nr 2 – wyjaśnia Andrzej Radek, zastępca burmistrza Świdnika. Jest ono zaprojektowane. Pytanie dotyczy tylko pieniędzy i momentu zrealizowania tego planu, który wykonujemy trochę "na raty”.
Zaznacza jednocześnie, że decyzja w tej sprawie leży w gestii radnych. – Problemem są jednak pieniądze, podobnie jak przy ścieżkach rowerowych – dodaje burmistrz Radek.