Władze miasta chcą dorzucić trochę pieniędzy na budowę skateparku. To jedyna szansa na to, by czwarty już przetarg został rozstrzygnięty.
- Ale ten przetarg ma szansę zostać rozstrzygnięty. Trzeba zwiększyć wydatki w budżecie o 20 tys. zł. 450 tys. zł nie wystarczy - mówi Artur Soboń, rzecznik Urzędu Miasta w Świdniku. Jego zdaniem, kwota nie jest duża, więc w czwartek Rada Miasta powinna uchwalić zmianę w wydatkach.
Miasto jeszcze w tym roku chce ruszyć z inwestycją. Najpóźniej na początku przyszłego roku będzie gotowa dokumentacja. A w przyszłym roku całość.
- Gdyby nie udało się rozstrzygnąć tego przetargu, to musielibyśmy przemyśleć wyremontowanie starego skateparku przy al. Lotników Polskich. On jest cały czas używany, chociaż wiadomo, że został wykonany w starej technologii - wyjaśnia Soboń.
- Ten nowy przy Szkole Podstawowej nr 5 będzie nowoczesny i bardziej odporny na warunki zewnętrzne. Dodatkowym atutem będzie wykonanie go z materiałów niepowodujących hałasu.
Nowy skatepark będzie tylko jednym z elementów infrastruktury sportowej wokół szkoły. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że wybuduje go firma Tamex z Warszawy, która jest jedną z wiodących w kraju w tej dziedzinie.
Młodzi ludzie, którzy od 2006 roku zabiegali o pieniądze na remont skateparku, mają mieszane uczucia. - W końcu doczekamy się porządnego miejsca do jazdy na deskach, bo ten stary park miał fatalną nawierzchnię - cieszy się 14-letni Krzysztof, skater ze Świdnika.
- A ja już w to nie wierzę. Ciągle tylko obiecują i nic potem z tego nie wynika - macha ręką 18-letni Kuba.