Bez przytulanek i domowych zabawek. Bez kataru i kaszlu. Dzieciom, którymi od poniedziałku zajmą się pracownicy świdnickich przedszkoli, żłobków i punktów przedszkolnych, będzie też mierzona temperatura. Urzędnicy wspólnie z dyrektorami szykują się do ponownego otwarcia placówek w zmienionych, w związku z epidemią koronawirusa, warunkach
– Szykujemy się do ponownego przyjęcia przedszkolaków, a także dzieci w żłobkach, dostosowujemy działania naszych placówek do wytycznych sanitarnych – mówi Ewa Jankowska, sekretarz miasta Świdnika.
Pracownicy miejskich placówek zajmą się maluchami już w poniedziałek. – Mamy chętne osoby. Są to rodzice związani ze służbą zdrowia, pracujący w służbach mundurowych, ale także pracownicy handlu. Po otrzymanych zgłoszeniach widzimy, że jest to dla nich alternatywa, bo jednak większość zdecydowała się pozostawić dzieci w domach – zauważa Ewa Jankowska.
Zainteresowanie jest różne w zależności od przedszkola, żłobka czy szkoły, w których działają punkty przedszkolne. – Od 7 dzieci zgłoszonych w Szkole Podstawowej nr 5 do 40 dzieci w Przedszkolu nr 4 – podaje sekretarz miasta Świdnik. – Taka liczba dzieci pozwala nam na to, by zachować reżim sanitarny wynikający z wytycznych ministra zdrowia i głównego inspektora sanitarnego.
Ze względu na koronawirusa i związane z tym zagrożenie epidemiczne opieka nad dziećmi będzie się odbywać w zmienionych warunkach niż wcześniej. Przede wszystkim dzieci będą przebywać w mniejszych grupach, zgodnie z wytycznymi 12-osobowych, maksymalnie 14-osobowych.
– W przypadku naszych placówek będą to grupy mniejsze, w większości przedszkoli sześcioosobowe – zapowiada Ewa Jankowska. – Ponieważ przedszkolaków będzie mniej w związku z tym możemy wykorzystać każdą z sal, w której bawią się dzieci.
Opiekunki maluchów, nauczyciele będą mieć ograniczony kontakt ze sobą oraz z innymi pracownikami przedszkola. – Chodzi przede wszystkim o osoby przygotowujące posiłki dla dzieci – mówi sekretarz miasta.
Będzie też mniej zabawek. Dzieci nie będą bawić się m.in. pluszakami ani maskotkami przyniesionymi z domu. – Zabawki będą przypisane do danej grupy dzieci i będą tylko te, które będzie można zdezynfekować – zaznacza Ewa Jankowska.
Zgodnie z wytycznymi dzieci mogą korzystać z przedszkolnych placów zabaw, pod warunkiem, że po każdym wyjściu grupy urządzenia do zabawy zostaną zdezynfekowane.
– To czy dzieci w danym przedszkolu czy oddziale przedszkolnym będą korzystać z placów zabaw będzie zależeć od indywidualnej decyzji dyrektora placówki – mówi sekretarz miasta.
Każde z dzieci, które trafi pod opiekę przedszkola czy żłobka będzie mieć mierzoną temperaturę. Dzieci chore, ale też zakatarzone czy kaszlące nie będą przyjmowane. – Nawet jeśli nie będą mieć gorączki – uczula sekretarz miasta.
Każda miejska placówka będzie mieć też imienną listę osób przyprowadzających i obierających dzieci z przedszkola, punktu przedszkolnego czy żłobka. – Apelujemy, aby dzieci nie przyprowadzali dziadkowie, ponieważ osoby starsze są w grupie podwyższonego ryzyka – uczula Ewa Jankowska.
Osoby bezpośrednio opiekujące się maluchami nie będą nosić maseczek ochronnych ani rękawiczek, nie ma takich wytycznych sanepidu. – Jeśli zajdzie taka potrzeba, będą korzystać z przyłbic – dodaje Jankowska.
Będą też wyznaczone stałe godziny kiedy dzieci będzie można przyprowadzić do przedszkola czy oddziałów przedszkolnych w szkołach, jak też z tego miejsca odebrać.