Aż o 300 procent wyższe rachunki za gaz będzie płacić szpital wojewódzki w Chełmie. – Obawiamy się sytuacji, w której będziemy musieli wybierać za co zapłacimy, a na co nam nie wystarczy – przyznaje dyrektorka lecznicy.
Nowa umowa na dostawę gazu, którą chełmski szpital zawarł z PGNiG obowiązuje od 1 listopada.
– Oczywiście w nowych cenach są już uwzględnione podwyżki. Do przetargu stanęły trzy firmy. Oferta PGNiG, mimo że oznacza 300-procentowy wzrost opłat, była najbardziej korzystna finansowo. To pokazuje o jakiej skali wzrostów mówimy – mówi Kamila Ćwik, dyrektor szpitala wojewódzkiego w Chełmie. – W okresie grzewczym oznacza to dla nas rachunki za gaz wyższe o 350 tys. zł w porównaniu do analogicznego okresu poprzedniego roku.
Dyrektor obawia się, że szpital znajdzie się w kryzysowej sytuacji.
– Od dwóch lat udaje nam się spinać budżet. Nie oznacza to jakiegoś wielkiego zysku, ale jesteśmy w stanie na bieżąco regulować zobowiązania. Obawiamy się, że przez podwyżki będziemy musieli wybierać, za co zapłacimy, a na co nam nie wystarczy – przyznaje dyr. Ćwik.
Bo na wzroście cen gazu podwyżki się nie kończą.
– Czekają nas np. podwyżki materiałów medycznych, m.in. opatrunków. Dostawca przedstawił nam ceny wyższe o 35 proc., tłumacząc się nieprzewidzianymi okolicznościami związanymi z pandemią. Na taką kwotę na pewno się nie zgodzimy, ale jakiś wzrost musimy brać pod uwagę – tłumaczy dyrektorka chełmskiego szpitala. – Lepsza sytuacja jest w przypadku prądu, bo umowa kończy się nam dopiero w przyszłym roku, a ponadto to przetarg grupowy prowadzony przez urząd marszałkowski dla wszystkich jednostek medycznych, więc ceny mogą być bardziej korzystne.
Podwyżki dotkliwie odczuje także szpital w Łęcznej.
– W październiku rozstrzygnęliśmy przetarg na dostawę energii elektrycznej. Do tej pory płaciliśmy około 700 tys. zł rocznie, a po podwyżkach będzie to ok. 1,2 mln zł. To wzrost o 86 proc. – przyznaje Krzysztof Bojarski, dyrektor szpitala w Łęcznej. – Co ciekawe, nowa umowa obowiązuje od 1 stycznia tego roku, ale jeszcze przed tym terminem firma, która wygrała przetarg zdążyła ją wypowiedzieć. Zorientowała się być może, że stawki powinny być wyższe. Na razie trwają negocjacje, bo stoimy na stanowisku, że umowa została wypowiedziana bezprawnie – dodaje.
Dyrektor zwraca uwagę, że gdyby chciał ogłosić teraz nowy przetarg, proponowane ceny byłyby jeszcze bardziej drastyczne.
– A doliczmy do tego jeszcze podwyżki jednorazowego sprzętu czy materiałów medycznych, które wahają się od kilku do kilkudziesięciu procent. Jesteśmy już po przetargu na dostawę opatrunków, których ceny wzrosły aż o 60 proc. – przyznaje dyr. Bojarski. – Wyboru nie mamy żadnego, albo przyjmujemy aktualne ceny albo możemy zamknąć działalność.
Zamojski Szpital Niepubliczny za prąd zapłaci teraz o blisko 200 tys. zł więcej w skali roku.
– To o 37 proc. więcej. Na szczęście korzystamy z systemu, który optymalizuje zużycie energii, bo ten wzrost byłby jeszcze wyższy – zaznacza Mariusz Paszko, prezes Zamojskiego Szpitala Niepublicznego. – W przypadku gazu też będziemy płacić kilkakrotnie więcej. Skala nie będzie jednak aż tak duża, bo gazu nie używamy do ogrzewania, jedynie na potrzeby kuchni.
Szpitale liczą na wyższą wycenę świadczeń medycznych w NFZ.
– Nie wyobrażamy sobie, żeby w takiej sytuacji Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji nie podniosła tych wycen. Zdajemy sobie jednak sprawę, że nie będzie to idealnie proporcjonalne do wzrostu kosztów, a ponadto nowe wyceny wprowadzane są z pewnym opóźnieniem – zwraca uwagę dyrektor chełmskiego szpitala.
Minister aktywów państwowych Jacek Sasin zapowiedział szybkie przyjęcie ustawy, na mocy której podwyżki cen gazu mają być mniej bolesne dla m.in. szpitali.