

Ostatni członkowie personelu 6 Szpitala Wojskowego w Dęblinie kończą przymusową kwarantannę i wracają do pracy. Placówka, która w związku z potwierdzonymi przypadkami zakażeń została opróżniona z pacjentów, teraz wznawia ich przyjmowanie. Na nowych zasadach.

Na początku kwietnia Covid-19 potwierdzono u jednego z pacjentów dęblińskiego szpitala, a wyniki testów personelu zakończyły się skierowaniem wszystkich lekarzy i pielęgniarek na przymusową kwarantannę. Początkowo odbywała się w miejscu pracy, ale zgodnie z decyzją władz centralnych, pacjentów przewieziono do innych szpitali, personel trafił do izolatoriów lub na domową kwarantannę, a placówkę zamknięto.
Do izolatorium w Nałęczowie trafił dyrektor 6 Szpitala Wojskowego, Wojciech Zomer. W zamkniętym pomieszczeniu spędził 10 dni.
– Czułem się jak na oddziale zamkniętym, w pokoju bez klamek, zupełnie odizolowany od świata. Nie chciałbym przeżywać tego drugi raz – przyznaje.
W tym samym czasie pełną dezynfekcję dęblińskiego szpitala przeprowadzili żołnierze wojsk chemicznych z Brodnicy, a kolejne wyniki badań personelu placówki napawały optymizmem. Zakażenia uniknął także dyrektor Zomer, który od końcówki ubiegłego tygodnia rozpoczął proces przywracania działalności medycznej w Dęblinie.
– Dzisiaj jesteśmy już w pełnej gotowości do pracy. Działa już POZ, chirurgia, oddział wewnętrzny, izba przyjęć oraz specjalistyka. Porady udzielane są telefonicznie. Jeśli chodzi o OIOM to myślę, że otworzymy go 22 lub 23 kwietnia. CPR (Centrum Powiadamiania Ratunkowego) otrzymało już informację o tym, że zaczynamy – informuje Wojciech Zomer.
Wznowienie działalności nie oznacza jednak powrotu do zasad, które obowiązywały kilka tygodni temu. Żeby ograniczyć ryzyko, przed szpitalem ustawiono dwa namioty. Jeden z nich to poczekalnia dla pacjentów, do której będzie można trafić po badaniu temperatury ciała przez przeszkolonego żołnierza. W drugim namiocie pacjentów badać będzie dyżurny lekarz i pielęgniarka.
Wszyscy będą obowiązkowo testowani (tzw. szybkim smart-testem) na obecność koronawirusa. Dopiero negatywny wynik umożliwi ich przyjęcie na oddział.
