Świetny mecz w Chełmie. Tamtejsza CHKS Arka napsuła mnóstwo krwi faworytowi z PlusLigi. Około 1,5 tysiąca kibiców oglądało bardzo wyrównane zawody, ale spotkanie ćwierćfinałowe zakończyło się tak, jak wszyscy się spodziewali – wygraną Jastrzębskiego Węgla 3:0.
Wystarczy jednak spojrzeć na wyniki poszczególnych setów, żeby przekonać się, że gospodarze wysoko zawiesili rywalom poprzeczkę. W pierwszym rozdaniu przyjezdni odskoczyli szybko na 8:5, ale po chwili było już po dziewięć.
Wydawało się, że w końcówce Jastrzębski Węgiel odjeżdża miejscowym, bo na tablicy wyników pojawił się rezultat 18:14. Arka wróciła jednak do gry i w końcówce zrobiło się już tylko 21:20. Niestety, w najważniejszym momencie przedstawiciele PlusLigi zrobili swoje. Wygrali końcówce 4:2 i pierwszą partię do 22.
Sporo emocji było w drugiej odsłonie. Faworyci prowadzili 18:15, ale niespodziewanie kilka minut później było 22:20 tyle, że dla podopiecznych trenera Bartłomieja Rebzdy. Niestety, w końcówce znowu klasę pokazał przeciwnik, który tym razem triumfował 26:24. Trzeci set? Od początku Jakub Popiwczak i spółka uzyskali przewagę i mieli w zapasie nawet sześć-siedem punktów. Gospodarze zbliżyli się tylko na trzy „oczka”, ale ostatecznie musieli się pogodzić z porażką 22:25.
– Puchar to dla nas mega nagroda za cały sezon walki, tym bardziej z takim przeciwnikiem, w telewizji i przy takiej publiczności. Kibice nie zawiedli. Cieszymy się mimo porażki, bo postawialiśmy rywalowi trudne warunki. Walczyliśmy, naszym celem jest awans do pierwszej ligi, a później do PlusLigi. Znamy wartość naszych zawodników, a ten mecz pucharowy to był dla nas przyjemny dodatek – powiedział po meczu Patryk Szwaradzki.
Jak zawody oceniają goście? – Ja osobiście uczulałem chłopaków, że nie będzie łatwo. Jak się popatrzy na drugą stornę, kto tam gra i jakie wyniki osiągają, to są przecież ludzie, którzy wygrywali w PlusLidze także przeciwko nam. Nikt nam nie oddał za darmo, musieliśmy wszystko wyszarpać. Chwała gospodarzom, że postawili takie trudne warunki. Przyjazd do mniejszych możliwości nie zdarza często. Jak się zastaje taką organizację i tyle osób na trybunach, to naprawdę buzia się cieszy i chce się grać. Po to się to robi, dla tych ludzi, żeby mogli czerpać z tego radość – chwali gospodarzy Jakub Popiwczak z ekipy Jastrzębskiego Węgla.
CHKS Arka Chełm – Jastrzębski Węgiel 0:3 (22:25, 24:26, 23:25)
Arka: Szwaradzki, Popik, Sadkowki, Marcyniak, Łapszyński, Lesiuk, Cabaj (libero) oraz Kędra.
Jastrzębski: Hadrava, Tervaportti, M’Baye, Macyra, Clevenot, Szymura, Popiwczak (libero) oraz Toniutti, Boyer, Fornal.