Tydzień temu remis z Wisłą Kraków i liczne pochwały za grę. Natomiast w ten piątek duże zastrzeżenia do stylu gry i zaangażowania zawodników w bezbramkowo zremisowanym starciu z Arką Gdynia. Jak otwierający drugą kolejkę Fortuna I Ligi starcie pomiędzy Górnikiem Łęczna, a klubem znad morza oceniają obaj szkoleniowcy?
Wojciech Łobodziński, trener Arki
– Zacznę od rezultatu, z którego nie jestem zadowolony. Z przebiegu meczu wydaje mi się, że byliśmy drużyną lepszą. Zdominowaliśmy ten mecz jeżeli chodzi o wszystkie aspekty, ale zabrakło nam konkretów czyli po prostu bramki. Wówczas to spotkanie inaczej by wyglądało. Po starciu z Bruk-Bet Termaliką Nieciecza mówiłem, że Arka będzie coraz lepsza i patrząc przez pryzmat ilość młodych zawodników w składzie to jestem zbudowany ich postawą, bo będą oni coraz lepsi.
Ireneusz Mamrot, trener Górnika
– To było bardzo słabe spotkanie w naszym wykonaniu, zwłaszcza pierwsza połowa. Nie poznawałem swojego zespołu jeśli chodzi o ilość niewymuszonych strat. Podejmowaliśmy na boisku bardzo złe decyzje i to mnie zastanawia jak można zagrać tydzień temu tak dobry mecz zwłaszcza po przerwie, a dzisiaj w tak odmienny sposób. W końcówce wyglądaliśmy nieco lepiej, ale nie mogę powiedzieć, że to mnie cieszy. Jedyny plus to grając w osłabieniu nie daliśmy się zepchnąć do defensywy. Nie chcę mówić zbyt wiele, bo targają mną pewne emocje po tym meczu. Uważam, że mamy na tyle dobrych i doświadczonych piłkarzy, że nie możemy się tak prezentować. Zdobyliśmy punkt, ale Arka była zdecydowanie bliżej zwycięstwa niż my i obiektywnie trzeba przyznać, że była od nas lepsza.
– Przeciwko Wiśle zespół zagrał prawdopodobnie najlepszy mecz pod moją wodzą, a dzisiaj było to najsłabsze spotkanie. Myślę, że to spotkanie z ekipą z Krakowa zamiast dać wiele dobrego nam nieco zaszkodził. Arka pokazała typową pierwszoligową piłkę czyli twardą, agresywną, polegającą na wybieganiu.
– Rotując składem liczyłem na więcej. Tak samo dokonując zmian w meczu liczyłem na impuls od rezerwowych. Najmniej pretensji mogę mieć do Karola Turka. Owszem, dostał dwie żółte kartki – pierwszą w efekcie ambicji, a drugą ratując nasza sytuację nie po swoim błędzie. Trzeba obserwować formę zawodników i podjąć odpowiednie decyzje przed meczem z Miedzą Legnica, bo terminarz mamy taki, że gramy na początku sezonu z zespołami walczącymi o awans.