Młody zawodnik MMA odpowie za śmiertelne w skutkach pobicie. Jakub P. uderzył pijanego mężczyznę, który zaczepił go przed restauracją. 35-latek upadł i uderzył głową o chodnik.
- Jako zawodnik MMA miał świadomość, że uderzenie pięścią w twarz może skutkować ciężkim uszczerbkiem na zdrowiu - napisał prokurator w akcie oskarżenia przeciwko Jakubowi P.
23-latek z Ryk był dobrze zapowiadającym się sportowcem. Nie miał konfliktów z prawem, pracował. W środowisku cieszył się dobrą opinią. W październiku ubiegłego roku wdał się jednak w bójkę, która skończyła się tragicznie.
Do zdarzenia doszło przed restauracją przy ul. Słowackiego w Rykach. Około godz. 2 policjanci dostali zgłoszenie o pięciu osobach, które biją się przed lokalem. Kiedy dotarli na miejsce, zastali leżącego na ulicy, krwawiącego mężczyznę i kilku świadków. Okazało się, że ranny to 35-letni Michał B. Miał obrażenia głowy. Ratownicy przewieźli go do szpitala. Kilka dni później matka mężczyzny zawiadomiła policję o pobiciu. Poinformowała, że u jej syna zdiagnozowano nieoperacyjnego krwiaka mózgu.
Policjanci zatrzymali 23-letniego Jakuba P. To on uderzył 35-latka. Zadał nu dwa ciosy w twarz, po których Michał B. przewrócił się i uderzył głową o chodnik. Jak ustalono, feralnej nocy obaj bawili się w tym samym lokalu. Świadkowie zeznali, że Michał B. był pijany i zaczepiał innych gości.
- Jak ktoś go zdenerwował, to potrafił coś powiedzieć. Była sytuacja, że ktoś go rozdzielał. Z kimś się szarpał - relacjonowali świadkowie.
W pewnej chwili 35-latek wyszedł na zewnątrz. Był tam również Jakub P. w towarzystwie znajomej. Śledczy ustalili, że Michał B., zataczając się, podszedł do pary i zapytał 23-latka, „czy nie chciałby dostać w łeb”. Próbował uderzyć Jakuba P. Ten jednak zrobił unik, po czym wymierzył 35-latkowi dwa ciosy w twarz. Michał B. upadł i po uderzeniu na chwilę stracił przytomność. Kiedy się ocknął, chciał nawet iść do domu, ale ratownicy mu to wyperswadowali. Mężczyzna trafił do szpitala. Niestety, 35-latek zmarł miesiąc po zdarzeniu.
Biegli ocenili, że przyczyną śmierci były następstwa uderzenia głową o chodnik. Śledczy oskarżyli więc Jakuba P. o spowodowanie śmiertelnego w skutkach uszczerbku na zdrowiu.
23-latek nie przyznał się do winy. Tłumaczył, że działał w obronie własnej. Dokładnie opisał przebieg zdarzenia. Pokrywał się on z relacjami świadków. Podczas śledztwa przytaczał je m.in. interweniujący na miejscu policjant. Zapamiętał, że goście restauracji przyznali, iż Michał B. „szukał zaczepki z innymi osobami”. Potem miał wdać się w sprzeczkę z Jakubem P. Obrażał go i próbował uderzyć. Wówczas młodszy mężczyzna zadał mu dwa ciosy w twarz.
W rozmowie z krewną 35-latka Jakub P. zapewniał, że nie uderzał mocno. Chciał tylko, żeby Michał B. „się odsunął”. Doszło jednak do tragedii. Za spowodowanie śmiertelnego w skutkach uszczerbku na zdrowiu grozi nawet dożywocie. Sprawę rozstrzygnie Sąd Okręgowy w Lublinie.