Nie będzie budowy bloków tuż przed oknami domów jednorodzinnych na Sławinie, przynajmniej na razie. Utrzymana w mocy została odmowna decyzja Urzędu Miasta, który uznał, że bloki pasowałaby tu jak pięść do nosa. Deweloper zaskarżył decyzję i przegrał.
To dalszy ciąg głośnej sprawy dotyczącej ul. Sławinkowskiej, gdzie obok domów jednorodzinnych znajduje się hektarowa niezabudowana działka. Właśnie tutaj lubelska spółka Med-Europe Trading chciałaby postawić siedem bloków mieszkalnych i dwa domy jednorodzinne.
Aby taka budowa była możliwa, spółka musiałaby dostać od Urzędu Miasta tzw. wuzetkę, czyli decyzję ustalającą warunki zabudowy, gdyż ten obszar nie doczekał się dotąd swojego planu zagospodarowania. Jeżeli jakiś teren nie ma planu, to jego przeznaczenie określa się właśnie „wuzetką”. Inwestor wnioskował o taką, która pozwoli na siedem bloków i dwa domy.
W kwietniu urzędnicy wydali odmowną decyzję, bo uznali, że proponowana przez spółkę zabudowa nie pasowałaby do stojących obok domów.
– Gabaryty istniejącej przy ul. Sławinkowskiej zabudowy mieszkaniowej jednorodzinnej są dużo mniejsze od wielkości projektowanych obiektów – tłumaczyła Joanna Stryczewska z biura prasowego Ratusza.
Wyjaśnijmy, że przed wydaniem decyzji urzędnicy byli zobowiązani przeanalizować to, jak zagospodarowana jest już okolica. Chodzi o zachowanie tzw. zasady dobrego sąsiedztwa, która ma gwarantować np. to, że w cichym osiedlu nie powstanie głośna fabryka.
Odmowna decyzja została zaskarżona przez dewelopera do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, które kilka dni temu zajęło się sprawą i uznało, że uzasadnienie było prawidłowe. SKO wydało decyzję utrzymującą w mocy odmowę, którą deweloper dostał od Urzędu Miasta.
Orzeczenie SKO potwierdza to, o czym mówili mieszkańcy istniejących domów. Ich zdaniem życie stałoby się tutaj uciążliwe. Urząd Miasta przyznał, że postawienie tu bloków byłoby „niekorzystną z punktu widzenia ładu przestrzennego zmianą zagospodarowania terenu sąsiadującego z bardzo ważnym dla miasta terenem zielonym, tj. Ogrodem Botanicznym”.
Urzędnicy poparli swoją decyzję konkretnymi wyliczeniami. Choćby takim, że bloki miałyby zająć 28 proc. działki, gdy średni wskaźnik zabudowy innych działek dostępnych z ul. Sławinkowskiej to nieco ponad 19 proc. Ratusz stwierdził także, że 10 m wysokości budynków to niemal dwa razy więcej od średniej na obszarze między Sławinkowską a Willową.
W swojej decyzji Urząd Miasta zauważył nawet to, że na wspomnianym obszarze nie ma ani jednego budynku o wielkości zbieżnej z tymi, które chciałaby tu stawiać spółka. Wprost również zapisał, że gdyby nowa zabudowa miałaby być zbliżona do średnich wskaźników już istniejącej, to nijak nie wyszłyby z tego bloki mieszkalne, nawet niewysokie, 10-metrowe, tylko domy jednorodzinne.
Decyzja Samorządowego Kolegium Odwoławczego jest ostateczna, jednak może być jeszcze zaskarżona przez dewelopera do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Lublinie.