W Szkole Podstawowej nr 4 im. Adama Mickiewicza w Lublinie uczniowie oddają już podręczniki do szkolnej biblioteki. – Chyba się za bardzo pospieszyli – denerwuje się rodzic jednego z uczniów. – Teraz to już nauki w ogóle nie będzie, a wakacje rozpocząć miały się dopiero pod koniec czerwca. Widać szkoła przedłuża je w tym roku o dodatkowy miesiąc.
– Dzieci oddają książki już od 1 czerwca, a koniec roku będzie dopiero 26 czerwca. To bardzo dziwna sytuacja. Wszystko wskazuje na to, że przez kolejne trzy tygodnie będą mieli przyspieszone wakacje, a przecież w tym półroczu i tak ze względu na epidemię nie bardzo się napracowali – mówi rodzic, który skontaktował się w tej sprawie z naszą redakcją. – Rozumiem, że propozycje ocen są już wystawione, a wiele dzieci poprawiało już oceny. Warto byłoby jednak wykorzystać czas, który pozostał do końca roku, żeby coś jeszcze powtórzyć albo nauczyć się czegoś nowego.
Szkoła uspokaja. Program jest realizowany, a podręczniki są tylko jedną z pomocy dydaktycznych.
– Rodzice mogą być zaniepokojeni, ale nie dzieje się nic niepokojącego – podkreśla Ewa Momot, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 4. – Nauczyciele pracują teraz zdalnie. Podręczniki nie są niezbędne. Wszystkie materiały dydaktyczne możemy wysyłać na platformie edukacyjnej, z której korzystamy. Co więcej, to że ktoś nie ma podręcznika w formie papierowej, nie znaczy, że nie ma go w ogóle. W tej chwili pracujemy z e-podręcznikami. Wszyscy uczniowie mają dostęp do podręczników w formie elektronicznej.
Wcześniejszy niż zwykle zwrot podręczników w szkole przy ul. Hiacyntowej ma związek z epidemią koronawirusa. Dzieci lub ich rodzice muszą przynosić książki do szkoły na konkretną godzinę, żeby zachować dystans sanitarny. Zanim bibliotekarki zaczną spisywać książki muszą one leżeć co najmniej 72 godziny, by uniemożliwić zakażenie.
– A klasy mamy 34. Dlatego panie z biblioteki opracowały harmonogram zwrotu książek. Jako pierwsze oddają je najmłodsze klasy, które pracują najwięcej w ćwiczeniach. Najstarsze klasy zrobią to dopiero 20 czerwca – tłumaczy Momot i dodaje: – Wszystko odbywa się zgodnie z wytycznymi ministerstwa edukacji dotyczącymi bibliotek szkolnych.