W sezonie 2023/2024 Siarka Tarnobrzeg zanotowała przed własną publicznością: 14 zwycięstw, dwa remisy i jedną porażkę. Na wiosnę mogła się za to pochwalić kompletem siedmiu zwycięstw. Niedawno rozbiła nawet Wieczystą Kraków 6:2. Dopiero w piątek, przy okazji ostatniej serii gier gospodarzy zatrzymała Świdniczanka. Goście przegrywali już 0:2, ale w końcówce zdobyli dwa gole i pozytywnym akcentem zakończyli rozgrywki.
Gospodarze nieźle zaczęli zawody, ale to „Świdnia” miała zdecydowanie najlepszą sytuację. W dziewiątej minucie po wrzutce Klaudiusza Sypenia niewiele zabrakło, aby po strzale głową wynik otworzył Filip Koper.
Niestety, piłka zamiast w siatce wylądowała na poprzeczce. Później warunki na boisko mocno się pogorszyły, ze względu na ulewę, która przeszła nad Tarnobrzegiem. Chociażby dlatego długo utrzymywał się bezbramkowy remis.
Dopiero w 65 minucie Siarka rozwiązała worek z bramkami. Piotr Lisowski zaskoczył… debiutującego w meczu ligowym Krystiana Krupę strzałem zza pola karnego. Kilka chwil później gospodarze mieli już w zapasie dwie bramki. Kamil Orlik po podaniu Kosei Iwao podwyższył prowadzenie. I pewnie w tym momencie kibice z Tarnobrzega spodziewali się, że jest po zawodach.
Świdniczanka miała jednak swoje plany. Tuż po godzinie gry na murawie zameldował się Michał Paluch. I to właśnie rezerwowy tym razem napastnik w końcówce uratował punkt przyjezdnym. Najpierw wywalczył karnego i w 83 minucie sam zaliczył kontaktowe trafienie. Cztery minuty później był remis. Akcję rozpoczął inny zmiennik – Borys Kisiel, strzał oddał Sypeń, a z bliska głową futbolówkę do bramki wpakował Paluch.
– Na pewno Siarka prowadziła grę, ale spodziewaliśmy się, że właśnie tak będzie wyglądało to spotkanie. My też zaczęliśmy całkiem nieźle. Było sporo wizyt w polu karnym przeciwnika, a także strzał w poprzeczkę. Gospodarze mają bardzo jakościowy zespół i po przerwie zdobyli dwa gole w krótkim odstępie czasu. My graliśmy już jednak bez żadnej presji, złapaliśmy trochę luzu i w końcówce udało się zremisować. Bardzo się cieszymy, bo Tarnobrzeg, to ciężki teren i naprawdę mocny rywal. Możemy być zadowoleni, że w dobrym stylu zakończyliśmy sezon – mówi Łukasz Gieresz, trener ekipy ze Świdnika.
Co teraz będzie się działo w klubie? – Już odpoczywamy, a od przyszłego tygodnia rozpoczynamy rozmowy o kształcie kadry na kolejny sezon – dodaje szkoleniowiec. Jego podopieczni do treningów mają wrócić 2 lipca.
Siarka Tarnobrzeg – Świdniczanka Świdnik 2:2 (0:0)
Bramki: P. Lisowski (65), Orlik (69) – Paluch (83-z karnego, 87).
Siarka: Cymerys – Świgut (46 Misztal), Kumorek (46 Szymocha), Woś, Sulkowski (46 D. Lisowski), Kaliniec, Feret (46 Iwao), P. Lisowski, Cichocki, Orlik, Prusiński (67 Bierzało).
Świdniczanka: Krupa – Pielach, Ptaszyński, Sypeń, Futa, Sikora, Czułowski (75 Kukulski), Morenkov (75 Kisiel), Kotowicz, Kuchta (65 Kutyła), Koper (65 Paluch).