(fot. rs)
Na statystycznego Polaka przypada średnio 1,6 tys. metrów sześciennych wody rocznie. To trzy razy mniej, niż wynosi średnia dla Europy. Wody mamy więc mało. O tym, że warto zatrzymywać deszczówkę najmłodszych mieszkańców Puław przekonywali dzisiaj animatorzy z fundacji „Arka".
Na Skwerze Niepodległości pojawili się dzisiaj animatorzy z zielonymi drzewkami, konewką i niebieską folią symbolizującą wodę. Skierowany do dzieci happening miał na celu zwrócenie uwagi na problem możliwego niedoboru wody w przyszłości. Postawiono też na naukę proekologicznych zachowań, które mogą to zjawisko złagodzić.
Jednym z takich pożądanych zachowań jest zbieranie deszczówki. Stąd nazwa akcji "Łapmy wodę".
- Dzięki takim happeningowym akcjom ja ta, staramy się zaangażować dzieci, obudzić ich emocje. Liczymy na to, że ten ekologiczny przekaz zostanie w ich głowach i działaniach na dłużej - mówi Alicja Faber z Fundacji Ekologicznej "Arka".
Jak przekonuje, problem związany z niskimi zasobami wodnymi jest poważny i niewiele osób zdaje sobie z niego sprawę.
- Średnia w Europie to prawie 5 tys. metrów sześciennych wody rocznie na jednego obywatela. W Polsce to jest tylko od 1,5 do 1,7 tys. metrów. Wody mamy mniej, niż Egipt. Zmienia nam się klimat, jest coraz cieplej, nie mamy śnieżnych zim, roztopów. Brakuje łagodnych opadów, które dawałyby glebom czas, na osiągniecie odpowiedniego poziomu wilgoci - tłumaczy animatorka, zachęcając do stawiania na podwórkach zbiorników na deszczówkę.
Dzięki takim działaniom, właściciele działek, ogrodów, czy małych szklarni mogą obniżać zużycie wody pobieranej z wodociągów, czyli z miejskich studni, na rzecz tej darmowej. Poza oszczędnością, czyli niższymi rachunkami za wodę, to również satysfakcja z wykonania czegoś pożytecznego dla całego ekosystemu.