W drugiej kolejce Azoty Puławy przegrały po serii rzutów karnych z Gwardią Opole 7:8. W regulaminowym czasie był remis 34:34. Tym samym gwardziści dopisali do dorobku dwa, a puławianie jeden punkt
W Opolu spotkały się zespoły, które na inaugurację zainkasowały komplet punktów - gwardziści we Wrocławiu ze Śląskiem, puławianie - w Zabrzu z Górnikiem. Z racji roli gospodarza to podopieczni byłego zawodnika i trenera Azotów Bartosza Jureckiego byli faworytem rywalizacji.
Opolanie rozpoczęli od trafienia w słupek Andrzeja Widomskiego. W odpowiedzi z koła celnie dla gości przymierzył Kelian Janikowski (0:1). Bardzo szybko gwardziści wyrównali, a inny były gracz Azotów Antoni Łangowski wyprowadził Gwardię na 2:1. Trzecie trafienie dla miejscowych zaliczył Admir Pelidija (3:1). Rozmiary strat zmniejszył Janikowski (3:2).
Zespoły grały bramka za bramkę. W 10 minucie puławianie odskoczyli na dwie gole przewagi - 6:4, Giorgi Dikhaminjia. Jeszcze kilka razy pozyskany przed sezonem reprezentant Gruzji grający na prawym skrzydle trafiał do opolskiej bramki. W bardzo dobrej dyspozycji był bramkarz puławian Wojciech Borucki. Golkiper Azotów bronił nawet rzuty karne.
W 24 minucie lewoskrzydłowy Tobiasz Górski celnie rzucił na 15:13, a Janikowski podwyższył na 16:13. Pod koniec pierwszej części Giorgi Dikhaminjia podczas rzutu nabawił się urazu stawu skokowego i Gruzina nie zobaczyliśmy już w drugiej odsłonie. Pierwsza partia zakończyła się prowadzeniem puławian 17:16.
Po zmianie stron trafianie dla gości rozpoczął Janikowski. W 33 min, z pierwszego rzutu karnego bramkę dla Azotów zdobył Łukasza Gogola (19:18 dla puławian). Wraz z upływem czasu inicjatywę zaczęli przejmować gwardziści. W 41 min Fabian Sosna rzucił celnie na 23:21. Chwilę później miejscowi wyszli na 24:21. W tym momencie o przerwę w grze poprosił szkoleniowiec gości Patryk Kuchczyński. Puławianie przegrywali już 21:25. Nie poddali się jednak. Po poprawieniu gry w obronie oraz skuteczności przyjezdni doprowadzili do remisu (Maciej Zarzycki na 26:26).
Końcówka była bardzo zacięta i emocjonująca. Na 16 sekund przed końcem Zurabi Tsintsadze obronił rzut karny wykonywany przez Piotra Zawadzkiego. W odpowiedzi Janikowski w ostatniej akcji, będąc popychanym przy rzucie, przestrzelił. W regulaminowym czasie mecz zakończył się remisem 34:34.
Do wyłonienia zwycięzcy konieczne były rzuty karne. W pierwszej serii pomylili się Andrzej Widomski w Gwardii i Maciej Zarzycki w Azotach. W obu przypadkach rzuty obronili bramkarze, w Azotach Wojciech Borucki, w Gwardii Jakub Ałaj. Po próbach 10 zawodników w karnych był remis 4:4. W dodatkowej serii do bramki nie trafił Jan Antolak i konkurs siódemek zakończył się wygraną gospodarzy 8:7.
Gwardia Opole - Azoty Puławy 34:34 (16:17), 8:7 po rzutach karnych