Dziś mija pierwsza rocznica nieuruchomienia windy na przystanku kolejowym Lublin Zachodni. Urządzenie, które miało łączyć przejście podziemne z peronem, nadal nie działa. Kiedy zacznie? Odpowiedzi na to pytanie nie znają nawet sami kolejarze, na których zlecenie zamontowano windę.
Kolejowy przystanek Lublin Zachodni został udostępniony pasażerom równo rok temu. Od samego początku znajduje się na nim winda łącząca podziemne przejście z peronem. Dodajmy, że na peron nie można się dostać inaczej niż z tunelu. Nie dla każdego jest to łatwe, bo osoba z wózkiem dziecięcym musiałaby go wnosić po schodach. Osoba na wózku inwalidzkim sama po schodach nie wjedzie. Windy nadal nie uruchomiono.
Latem kolejarze tłumaczyli, że przed włączeniem urządzenia muszą się najpierw uporać z zalewaniem przejścia podziemnego, w którym znajduje się dolna część szybu windy. Problemem było rozmywanie ziemnych skarp obok torów. Deszczówka porywała ze sobą błoto, które zamulało kanalizację. W efekcie przejście podziemne było zalewane przez wodę, a wraz z nim szyb windy. Skarpy postanowiono zabezpieczyć poprzez obrukowanie kamieniami. Prace już się skończyły, ale windy nadal nie włączono, mimo wrześniowych zapewnień „zakładamy, że już w październiku pasażerowie będą z tej windy korzystać”.
Dlaczego w połowie grudnia wciąż jest nieczynna? Z oficjalnym pytaniem w tej sprawie zwróciliśmy się do kolejarzy już w piątek. Wczoraj z rana w szybie windy zatrzymanej w połowie drogi „między dołem a górą” można było zobaczyć… grzejnik podgrzewający urządzenia sterujące znajdujące się na dole szybu. A dla odmiany, zamiast kartki „winda nieczynna”, można było przeczytać napis „awaria” przesuwający się na wyświetlaczu urządzenia.
– Wykonawca, który deklarował uruchomienie windy poinformował, że brak części i serwisu uniemożliwił wykonanie prac – wyjaśnia Mirosław Siemieniec, rzecznik spółki PKP Polskie Linie Kolejowe. – Nieustannie zabiegamy o zakończenie naprawy, by przystanek w pełni gwarantował zaplanowane warunki obsługi – dodaje Siemieniec. Teraz nie podaje już żadnego spodziewanego terminu uruchomienia windy, chociaż jasno o taki termin pytaliśmy.
Problem jest także z planowaną (tym razem nie przez kolej, ale przez miasto) budową chodnika od osiedla Poręba do przystanku kolejowego. Prace miały być wykonane do 4 grudnia, ale nawet się nie zaczęły, bo przygotowania ugrzęzły w formalnościach. Ratusz przyznaje, że prace zaczną się dopiero w przyszłym roku.