Wisła Puławy przechodzi dość trudny okres. Ekipa trenera Macieja Tokarczyka w ostatnich tygodniach nie może wygrać spotkania, a w poprzedniej kolejce nie dość, że przegrała wysoko w Chojnicach z tamtejszą Chojniczanką, to straciła na kolejny mecz jednego z bardziej doświadczonych zawodników. W niedzielę o godz. 19.35 puławianie postarają się powalczyć o trzy punkty przeciwko Zagłębiu Sosnowiec.
W czterech ostatnich spotkaniach Wisła poniosła cztery porażki, a najbardziej bolesna z nich miała miejsce w poprzedniej kolejce. W minioną sobotę puławianie zmierzyli się z Chojniczanką i chcieli się przełamać. Z planów nie wyszło nic, bo zespół z naszego regionu przegrał 0:4, a przez nieco ponad godzinę grał w osłabieniu po czerwonej kartce dla Marcina Stromeckiego.
– Jest we mnie bardzo dużo emocji. Ciężko było nam grać po dyskusyjnych decyzjach sędziego. Nie traktuję tego jako usprawiedliwienia, ale czerwona kartka dla naszego zawodnika miała duży wpływ na organizację naszej gry. Przyjechaliśmy tutaj z ochotą na zwycięstwo i przerwania naszej passy. Musimy na to jednak poczekać do kolejnego spotkania – mówi Maciej Tokarczyk.
– Jeśli do przerwy udałoby nam się utrzymać remis to druga połowa mogła wyglądać inaczej. Stracone dwa gole w końcówce pierwszej połowy ustawiły mecz. Jesteśmy młodym zespołem i brakuje nam momentami doświadczenia i dojrzałości. Każdy taki mecz musi być lekcją dla zawodników, by w kolejnych spotkaniach zachowywać lepszą koncentrację – dodaje szkoleniowiec.
Duma Powiśla w niedzielę rozegra kolejne ważne spotkanie. Tym razem do Puław przyjedzie spadkowicz z Betclic I Ligi czyli Zagłębie Sosnowiec. Zespół dowodzony przez Marka Saganowskiego ma w tej kampanii aspiracje do powrotu na zaplecze PKO BP Ekstraklasy. Zagłębie plasuje się obecnie na szóstymi miejscu w tabeli, ale ma apetyt na więcej. W poprzedniej kolejce ekipa z Sosnowca w efektowny sposób pokonała na swoim stadionie Skrę Częstochowa, ale w środę przegrała u siebie z Pogonią Grodzisk Mazowiecki aż 2:6. Co więcej, od 52 minuty grała w dziesiątkę.
Wracając do Wisły – w najbliższym meczu puławianie będą musieli sobie poradzić bez Stromeckiego. Pomocnik z przeszłością chociażby w Górniku Łęczna zobaczył czwartą i piątą żółtą kartę w tym sezonie.