Minorowe nastroje – tak można określić reakcję załogi spółki Sulzer Turbo Service Poland przy ul. Mełgiewskiej, która trafiła dzisiaj na czarną listę przedsiębiorstw objętych rządowymi sankcjami. To dla firmy prawdziwy cios: zamrożono wszystkie jej środki finansowe. Ograniczenia dotknęły także sklep popularnej sieci Go-Sport w Galerii Olimp.
– Bez komentarza, odsyłamy do głównej siedziby – usłyszeliśmy dzisiaj przy Mełgiewskiej 76A, gdzie mieści się jedna ze spółek kontrolowanych pośrednio przez rosyjskiego oligarchę Viktora Vekselberga, bliskiego przyjaciela prezydenta Rosji Władimira Putina i byłego prezydenta Dmitrija Miedwiediewa. Polski rząd podkreśla, że 65-letni Rosjanin urodzony w ukraińsko-żydowskiej rodzinie w Drohobyczu miał uczestniczyć w rosyjskich działaniach dyplomatycznych oraz o charakterze miękkiego lobbingu na rzecz Kremla. Jego majątek jest wyceniany na 17,2 miliarda dolarów. Vekselberg jest obłożony sankcjami m.in. Ukrainy, USA i Wielkiej Brytanii, a od dzisiaj także naszego rządu. Stany Zjednoczone zabezpieczyły już jego jacht i samolot o szacunkowej wartości 180 milionów dolarów.
Bolesne sankcje
Oligarcha kontroluje lubelską spółkę przez inne holenderskie przedsiębiorstwo (Turbo Services Venlo B.V.), które ma 999 na 1000 udziałów. Polski Sulzer zajmuje się naprawą i regeneracją części turbin gazowych dostarczanych właśnie przez spółkę-matkę z Niderlandów.
We wtorek w siedzibie firmy przy Mełgiewskiej nie zastaliśmy nikogo z zarządu. Pracownicy byli jednak wyraźnie zaskoczeni informacją o sankcjach. Cześć z nich dopiero od nas dowiedziała się o tym fakcie.
– Jeszcze pół godziny temu wszystko było normalnie, a teraz to nie wiemy, co będzie dalej – usłyszeliśmy.
A sankcje są dotkliwe i w praktyce mogą sparaliżować działania przedsiębiorstwa. Od dzisiaj decyzją ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji spółka ma zamrożenie wszystkie środki finansowe i zasoby gospodarcze. Nie wolno też innym podmiotom udzielać jej jakiejkolwiek pomocy finansowej; firma wykluczona jest również z udziału w zamówieniach publicznych. Wniosek w sprawie tej firmy złożyła Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Nie wiadomo, jakie były wszystkie powody nałożenia sankcji, bo Agencja złożyła też załącznik, który ma klauzulę „zastrzeżone”.
To duży cios dla przede wszystkim polskiej, 139-osobowej załogi. Z ostatniego dostępnego sprawozdania wynika, że firma ma solidne fundamenty finansowe. Przychody w 2020 roku wyniosły 32,6 mln zł, a zysk netto 1,96 mln zł (w całości został przeznaczony na kapitał zapasowy). Lubelska firma miała też zaciągniętą pożyczkę w holenderskiej spółce-matce w wysokości 7,8 mln zł.
>>> Pełna lista sankcyjna. Są na niej rosyjskie firmy i oligarchowie
Sport na celowniku
Czarne chmury zebrały się także nad popularną siecią z odzieżą i sprzętem sportowym Go-Sport, który ma swoją placówkę także w Lublinie w Galerii Olimp. „Nałożenie sankcji na spółkę Go Sport Polska przyczyni się do zmniejszenia przychodów wymienionej firmy, a tym samym pośrednio wpłynie na zmniejszenie przychodów budżetu Federacji Rosyjskiej, z którego finansowana jest agresja przeciwko Ukrainie” – argumentuje ministerstwo spraw wewnętrznych.
Sankcje są identyczne jak w przypadku Sulzera. Czy jakoś wpłynęły na działalność sieci? – Normalnie pracujemy tak jak wczoraj, czy miesiąc temu – przekazał nam kierownik sklepu Dawid Góra, po szczegóły odsyłając do warszawskiej centrali. W lubelskim Go-Sport pracuje 15 osób.
Ewentualne zamknięcie tego sklepu lub problemy w realizowaniu bieżących należności mogą się odbić rykoszetem na właścicielu i zarządcy Galerii Olimp – spółce Transhurt z Lublina. – O ile rozumiem nakładanie sankcji, to chciałbym, by za takimi ruchami rząd myślał też o tym, w jaki sposób zrekompensuje nam straty związane z wynajmem – mówi Grzegorz Dębiec, prezes Transhurtu.