Robotnicy wycięli topole i akacje przy remontowanej muszli koncertowej we Włodawie. Mieszkańcy protestują, bo uważają, że to skandal. Urzędnicy mówią, że wszystko jest zgodne z prawem. I zapowiadają sadzenie nowych
- Jestem rozczarowany, że w mieście usunięto kolejne drzewa – mówi Marcin Kalinowski. – Tym bardziej, że zrobiono to w bezpośrednim sąsiedztwie naszego amfiteatru i klasztornego kompleksu paulinów. Jak na ironię właśnie na znajdującej się tam ul. Podzamcze kończą się granice obszarów chronionego krajobrazu i Natura 2000. Niestety moje miasto robi się coraz mniej zielone.
Nasz Czytelnik opisał wycinkę w kontekście fatalnych skutków ustawy popularnie nazywanej Lex Szyszko. Tymczasem pracownicy włodawskiego magistratu podkreślają, że jedno z drugim nie ma nic wspólnego.
- Jeszcze w maju ubiegłego roku do wycinki zostały zakwalifikowane dwie stare topole i dziewięć akacji – mówi Waldemar Kononiuk, kierownik Wydziału Mienia Komunalnego i Gospodarki Komunalnej UM. – Jeśli chodzi o topole, to groziły zawaleniem. Jedna na budynek muszli, a druga na klasztorne zabudowania. Z kolei rosnące na skarpie od ul. Podzamcze akacje były już po prostu stare. Z jednej był już jedynie uschnięty kikut, pnie kolejnych dwóch były spękane.
Kononiuk podkreśla, że konserwator zabytków wydał miastu zgodę na wycinkę 30 maja ubiegłego roku, a więc na długo przed wejściem w życie tak zwanej trocinowej ustawy. W lipcu teren wokół amfiteatru miasto przekazało MPGK, które niedawno przeprowadziło wycinkę. Już po ścięciu topoli okazało się, że ich pnie w środku były całkowicie zmurszałe.
- Usunięte drzewa stanowiły już poważne zagrożenie – mówi Wiesław Muszyński, burmistrz Włodawy. – Nie mogłem dopuścić do tego, aby na przykład podczas zaplanowanego w naszej muszli Międzynarodowego Poleskiego Lata z Folklorem komuś spadł na głowę konar. Ponadto ul. Podzamcze jest przejezdna i musiałem zadbać o to, aby korzystający z niej kierowcy mogli się tam czuć bezpieczni.
Burmistrz Muszyński wylicza, że w tym roku w mieście, również obok amfiteatru zostanie posadzonych około nowych 100 drzew. Zapewnia też, że w ostatnim czasie oddalił szereg wniosków o wycinkę. Między innymi odmówił Zarządowi Dróg Wojewódzkich, który chciał ogołocić z drzew całą jedną stronę ul. Piłsudskiego.