Dobry mecz zespołu Dariusza Bodaka we Włodawie. Lublinianka w pierwszej rundzie musiała uznać wyższość wicemistrza poprzednich rozgrywek. W sobotę odpłaciła jednak rywalom i wygrała na ich boisku 3:1. Trzeba jednak dodać, że podopieczni Mirosława Kosowskiego zmarnowali dwa rzuty karne.
Wynik tuż po godzinie gry otworzył Gabriel Jakimiński. Swoją i to całkiem sporą cegiełkę do tego gola dołożył jednak Cezary Kabała, który zagrał do kolegi między dwoma obrońcami Włodawianki. A Jakimiński mimo ostrego kąta umieścił piłkę w siatce. W 40 minucie mogło i powinno być po jeden.
Były gracz zespołu z Włodawy Piotr Chodziutko przewrócił w swoim polu karnym Przemysława Ilczuka. Mimo protestów gości sędzia wskazał na „wapno”. Do piłki podszedł Patryk Błaszczuk i uderzył po ziemi, a do tego w środek bramki. Mateusz Wójcicki nie miał problemów, żeby złapać piłkę.
Gospodarze zmarnowali doskonałą okazję na wyrównanie, za co zapłacili kilkadziesiąt sekund później. Maciej Welman miał piłkę w okolicach pola karnego przyjezdnych, ale ją stracił. Lublinianka wyszła z zabójczą kontrą. Wystarczyły cztery podania i już przyjezdni byli pod drugą bramką. Na koniec Michał Wszołek zagrał wzdłuż bramki, a wszystko z bliska wykończył Krzysztof Rybak. Znowu trzeba jednak wspomnieć o podaniu Kabały, który dobrze rozprowadził całą akcję.
Włodawianka liczyła, że po zmianie stron jeszcze powalczy. Plany wzięły mocno w łeb już w 51 minucie. Długą piłkę pod bramkę miejscowych rzucił Sebastian Rejmak. Tam o futbolówkę powalczył Jakimiński, a przejął ją Rybak. I chociaż miał przed sobą dwóch obrońców, to bez problemów uwolnił się spod ich opieki i uderzył do siatki po długim rogu.
Wydawało się, że jest po zawodach, ale piłkarze trenera Bodaka chyba za szybko w to uwierzyli. Dosłownie chwilę później Welman wpadł w pole karne i przywrócił swojej drużynie cień nadziei na korzystny rezultat. W 65 minucie Jan Giza sprokurował drugiego karnego, a przy okazji obejrzał czerwoną kartkę. Podopieczni Mirosława Kosowskiego mieli sporą szansę, żeby wrócić do gry. Tym razem odpowiedzialność wziął na siebie Jakub Kawalec. Wykonał jedenastkę lepiej, ale świetnie spisał się Wójcicki, który sparował piłkę na słupek i ta wyszła ostatecznie w pole. I na tym spotkanie tak naprawdę się zakończyło.
– Na pewno to był dla nas bardzo ciężki mecz. Jestem pełen uznania dla moich zawodników, że mimo wąskiego boiska udało im się grać w piłkę. Przeprowadziliśmy kilka fajnych akcji i strzelaliśmy ładne bramki. Oczywiście, trzeba wspomnieć o postawie Mateusza Wójcickiego. Nasz bramkarz obronił dwa rzuty karne, co nie zdarza się zbyt często. Cieszy, że mamy na tej pozycji sporą rywalizację i na kogo nie postawię, to ten daje nam jakość – cieszy się Dariusz Bodak, trener przyjezdnych.
Lublinianka dowiozła korzystny wynik, chociaż ostatnie 25 minut grała w dziesiątkę. – Tym bardziej cieszymy się z tych punktów. Byliśmy osłabieni, ale wcale w tych ostatnich minutach nie było obrony Częstochowy z naszej strony – zapewnia opiekun klubu z Wieniawy.
Szkoleniowiec Włodawianki przyznał, że brak skuteczności i proste błędy kosztowały jego piłkarzy trzy punkty. – Jak nie strzela się dwóch rzutów karnych, to ciężko myśleć o wygranej, a nawet remisie – wyjaśnia popularny „Kosa”.
– Gdybyśmy wykorzystali pierwszą jedenastkę i przed przerwą byłoby 1:1, to różnie mógł się jeszcze ten mecz ułożyć. Nawet przy 0:2 mówiliśmy sobie w szatni, że ruszymy po przerwie, żeby odrabiać straty. A tymczasem szybko dostaliśmy trzecią bramkę i to po prostym błędzie. Lublinianka w pierwszej połowie była lepsza, ogólnie przeciwnik rozegrał dobre zawody. My nawet po tym, jak przestrzeliliśmy drugi raz z „wapna”, to próbowaliśmy atakować. Mimo przewagi nic już jednak nie wskóraliśmy i goście zasłużenie wywalczyli trzy punkty – dodaje trener Kosowski.
Włodawianka Włodawa – Lublinianka Lublin 1:3 (0:1)
Bramki: Welman (53) – Jakimiński (33), Rybak (42, 51).
Włodawianka: Waszkiewicz – Waszczyński (80 Budzyński), Borcon, Nielipiuk, Kamiński (80 Gontarz), Musz (65 Magdysz), Czarnota (80 Król), Ilczuk, Błaszczuk, Kawalec, Welman (54 Pacek).
Lublinianka: Wójcicki – Wszołek (60 Wadowski), Giza, Kuzioła, Dzyr, Chodziutko, Kabała (85 Grzelak), Pioś, S. Rejmak (90 Kamiński), Jakimiński, Rybak (75 Miśkiewicz).
Żółte kartki: Borcon – Giza.
Czerwona kartka: Giza (Lublinianka, 65 min, za drugą żółtą).
Sędziował: Konrad Łukiewicz (Zamość).