Agata F. – oskarżona o zabójstwo swojego dziecka pozostanie w areszcie. Sąd nie zgodził się, by wyszła z celi przed zakończeniem procesu.
O zwolnienie 22-latki starał się jej obrońca. Zwracał uwagę, że w sprawie przesłuchano już wszystkich świadków. Zebrano niezbędne dowody. Nie ma więc obawy, że Agata F. będzie utrudniała postępowanie. Młoda kobieta siedzi w areszcie już prawie 14 miesięcy. Pomimo tego sąd nie zdecydował się na uchylenie aresztu wobec 22-latki. Przemawiało za tym przede wszystkim zagrożenie wysoką karą. Kobieta odpowiada za zabójstwo, grozi jej nawet dożywocie. Po wyjściu z aresztu mogłaby więc ukrywać się przed wymiarem sprawiedliwości – ocenił sąd. Jednocześnie przedłużył tymczasowe aresztowanie Agaty F. do 24 listopada.
Według prokuratury, młoda kobieta niedługo po porodzie wrzuciła swoją córeczkę do pieca i spaliła. Specjaliści nadal wyjaśniają, czy dziecko urodziło się żywe i jaka była dokładna przyczyna jego śmierci. Z dotychczasowych zeznań biegłych wynika, że dziewczynka oddychała po urodzeniu. Ostateczne rozstrzygnięcie tej kwestii utrudnia stan zwłok. Odkryto je dopiero parę dni po porodzie. Zwłoki były w dużej mierze zwęglone.
Śledczy nie znaleźli dowodów, by dziewczynka była chora lub utonęła podczas porodu w wannie. Tymczasem taką teorię wysuwa obrona. Agata F. przekonywała śledczych, że jej córka urodziła się martwa. W sprawie powołano kolejny zespół biegłych, który ma ustalić dokładną przyczynę śmierci dziecka. Opinia powinna być gotowa do 2 października, kiedy sprawa wróci na wokandę. Wtedy też należy się spodziewać zakończenia procesu.
Agata F. mieszkała wraz z rodziną w Majdanie Kozłowieckim, niedaleko Lubartowa. Studiowała w Lublinie. Miała chłopaka, z którym niemal od razu zaszła w ciążę. Urodziła w czerwcu ubiegłego roku.
– Widziałem, że ma malutki brzuszek. Myślałem, że się jej przytyło – zeznał Rafał M. zapewniając, że nie miał pojęcia o stanie partnerki.
Agata F. urodziła w nocy, kiedy wszyscy domownicy spali.
– Nie bolało, nie krzyczałam – wyjaśniała śledczym 22-latka. – Dziecko wpadło do wody. Wyjęłam je. Było sine i nie oddychało. Trzymałam je na rękach jakieś 15 minut. Potem zawinęłam w ręcznik i włożyłam do kuchenki.
Kolejnego dnia Agata F. miała spalić ciało córki. Później razem z chłopakiem wybrała się na wesele do znajomych. Wtedy rodzice przeszukali jej pokój. Podejrzewali, że córka ukrywa ciążę. W piecyku znaleźli ciało dziecka. Wezwali policję. Policjanci zatrzymali Agatę F. i jej chłopaka na zabawie weselnej. Rafał M. został zwolniony. Agacie F. postawiono zarzut zabójstwa. Kobieta tłumaczyła później, że obawiała się, iż dziecko pokrzyżuje jej plany życiowe.