Końcówka kampanii wyborczej w Kraśniku kończy się awanturą. Interweniuje policja. Ma to związek z wizytą radnych wojewódzkich Prawa i Sprawiedliwości, którzy przywieźli w teczce apel „o wyjaśnienie kilku kwestii” do kandydata na burmistrza miasta Wojciecha Wilka. Konferencja prasowa radnych PiS nie była jedyna.
Wilk: Nie hejtujmy się
Godz. 13.20. Przed swoim biurem poselskim Wojciech Wilk (PO), kandydat na burmistrza miasta komitetu KWW Porozumienie i Rozwój apeluje do swojego kontrkandydata – Kazimierza Chomy (KW Prawo i Sprawiedliwość) i jego otoczenia o spokojną, merytoryczną walkę przed II turą wyborów na burmistrza miasta.
Wilk przypomniał kampanię do Sejmu, sprzed trzech lat, kiedy był wojewodą. – Zarzucono mi, oczywiście w sposób fałszywy, że chcę sprowadzić do Kraśnika uchodźców, którzy mieliby zamieszczać w wyremontowanym właśnie internacie – mówił dziennikarzom kandydat na burmistrza Kraśnika. – To okazało się nieprawdą. Jednak ta nieprawdziwa informacja poszła w świat (ukazała się na pierwszej stronie miejskiej gazety, wydawanej przez Centrum Kultury i Promocji - red.). Boję się, że również w tym roku zakończymy kampanię takim przerzucaniem się niesprawdzonymi informacjami. Dlatego apeluję: Nie hejtujmy się. Nie posługujmy się półprawdami czy nieprawdami. Rozmawiajmy na argumenty. Bądźmy do końca merytoryczni. I dodał: Niech zwycięży lepszy. Niech zwycięży dobry program.
Wilk zaznaczył, że nie będzie się posługiwać hejtem i brudną kampanią.
Radni PiS: Wilk nie odciął się od Czubińskiego
Kilkadziesiąt minut później, pod biurem poselskim Wojciecha Wilka chcieli zaparkować auto nowowybrani radni wojewódzcy PiS. Przyjechali Michał Mulawa (były rzecznik prasowy burmistrza Kraśnika Mirosława Włodarczyka), Marek Wojciechowski (zastępca dyrektora lubelskiego oddziału KOWR, którego dyrektorem jest Kazimierz Choma i Leszek Kowalczyk.
Radni przewieźli „List otwarty. Apel do Wojciecha Wilka, członka Platformy Obywatelskiej, kandydującego na urząd burmistrza Kraśnika”. Pismo chcieli zostawić w biurze poselskim Wilka. Tyle, że na teren prywatnej posesji nie zostali jednak wpuszczeni. Zapowiadana wcześniej konferencja prasowa odbyła się więc na chodniku przed budynkiem gdzie mieści się biuro Wilka.
– Jako radni województwa lubelskiego, z partii która wygrała wybory do sejmiku nie wyobrażamy sobie współpracy z panem Wojciechem Wilkiem – zapowiedział radny Wojciechowski. – Bo nawet nie wiemy kim on tak naprawdę jest. Chyba bawi się w takie show „Twoja twarz brzmi znajomo”.
Radni chcą, aby Wojciech Wilk powiedział jaką partię reprezentuje. – Jeśli wygra pan Wilk to wróci stare spod znaku jego przełożonego Piotra Czubińskiego i do tego nie można dopuścić – podkreślał radny Wojciechowski.
Radni apelują, aby Wojciech Wilk, wytłumaczył się ze współpracy z Czubińskim. – Niech pan Wilk opowie o kopertach, które nosił do swojego mentora od podległych osób i ich zawartości. O tym także było głośno w mediach – dodał Michał Mulawa, który odczytał dziennikarzom apel do Wilka. – Przypomnę, że pan Wilk był wówczas zastępcą burmistrza i świadkiem przestępstw łapownictwa tutaj w Kraśniku. Nic z tą wiedzą nie zrobił. Nigdy od swojego mentora się też nie odciął.
Mulawa zapowiedział, że apel otrzymają mieszkańcy Kraśnika.
Właściciel terenu wzywa policję
Pod koniec konferencji radnych PiS do dziennikarzy wyszedł właściciel terenu, na który politycy Prawa i Sprawiedliwości nie zostali wcześniej wpuszczeni.
– Ten pan (Leszek Kowalczyk - red.) wtargnął na mój teren bezprawnie. Nie chciał go opuścić i mnie potrącił samochodem – stwierdził Piotr Gurba. – Tak się zachowują panowie z PiS, wchodzą gdzie chcą. Ustalają sobie konferencję na prywatnym terenie. To jest bezprawie, samowolka i chamstwo.
Nie wyraził zgody na to aby w kadrze pojawił się budynek, którego jest właścicielem. I groził pozwami.
Chwilę później na miejsce przyjechała policja. Funkcjonariusze wylegitymowali i rozmawiali z uczestnikami zajścia. Ostatecznie radni PiS do biura poselskiego weszli. Apelu jednak nie zostawili. Biuro, które pracowało do godz. 14 było już zamknięte.
Wilk zarzuca kłamstwa i manipulacje
Wojciech Wilk odniósł się po południu do stawianych pod jego adresem zarzutów. – Ludzie ze sztabu wyborczego mojego kontrkandydata nie potrafią prowadzić kampanii wyborczej w sposób cywilizowany – podkreśla Wojciech Wilk. – Zamiast merytorycznych argumentów i programu wyborczego dla Kraśnika posługują się kłamstwem i manipulacją. Podobnie jak w 2015 r. tak i teraz wróciły kłamstwa dotyczące rzekomego osiedlenia się w Kraśniku uchodźców. Wygląda na to, że personalne ataki i przypisywanie innym złych intencji to jedyny pomysł PiS na kampanię.