Rozmowa z Sylwestrem Tułajewem, kandydatem Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta Lublina
• Kto do kogo wyszedł z propozycją: Jarosław Kaczyński zgłosił się do Sylwestra Tułajewa, czy Sylwester Tułajew do Jarosława Kaczyńskiego?
– Propozycja wyszła od pana prezesa, od kierownictwa partii. Ja na nią się zgodziłem, ponieważ wiem, że Lublin potrzebuje dobrej zmiany, że tutaj można wygrywać wybory samorządowe i jestem przekonany, że uda się wygrać.
• Skąd przekonanie, że jest pan lepszy od pozostałych kandydatów?
– Każdy ma prawo, aby przedstawiać swoje postulaty, aby mówić, jakie ma propozycje dla mieszkańców. Ja przez ostatnie tygodnie przedstawiałem swoje postulaty, nadal przedstawiam. Spotkania, które odbyłem w sierpniu były bardzo ważne, bo po raz kolejny usłyszałem o problemach, które mają mieszkańcy. Przez 9 lat byłem w Radzie Miasta Lublin, więc te problemy są mi znane, a okazało się w sierpniu, że wiele problemów przez 8 lat rządów szefa PO Krzysztofa Żuka nie zostało rozwiązanych. Dlatego tym większa determinacja, aby zmieniać Lublin, aby zmieniać i odnawiać zapomniane dzielnice.
• Dlaczego wraca pan do pomysłu budowy tunelu, który łączyłby ul. Sowińskiego z ul. Poniatowskiego w poprzek Al. Racławickich?
– To bardzo ważny postulat, aby odkorkować nasze miasto. Wielu mieszkańców zwraca na to uwagę, że potrzebna jest poprawa komunikacji pomiędzy północą a południem, że koncepcja tunelu, która kiedyś była przedstawiana kilka, czy kilkanaście lat temu, aby do tej koncepcji powrócić.
• To dosyć kosztowne.
– To jest kosztowna koncepcja, bo rozwiązująca problemy śródmieścia, problemy naszego miasta.
• Ile to będzie kosztowało?
– Dzisiaj, kiedy rozmawiamy o kwotach, to przede wszystkim trzeba powiedzieć, że musi się zebrać grupa osób, ekspertów, którzy określą, jaki zakres prac będzie potrzebny. Ja, jako polityk, mówię o tym, że ta idea jest mi bliska i do tego pomysłu trzeba powrócić.
• Jakichś kosztów pan się spodziewa?
– Z całą pewnością będzie to ponad 100 mln zł, czy nawet większa kwota.
• Skąd wziąć te pieniądze?
– To przede wszystkim budżet miasta, ale też wsparcie rządu PiS, na co bardzo mocno liczę. Również ta wstępna zapowiedź premiera Mateusza Morawieckiego, że na to pieniądze się znajdą i wsparcie rządowe w tym zakresie będzie.
• Czy można pogodzić ten tunel z zatwierdzonym już do realizacji projektem przebudowy Al. Racławickich?
– Tych projektów jest jakaś część w Ratuszu, pewne rzeczy nie są realizowane. Dzisiaj, kiedy mówimy o przebudowie Al. Racławickich, warto powiedzieć, że tam w planach jest wycinka dużej ilości drzew, na co ja się nie zgadzam.
• Pytam, czy projekt tunelu można pogodzić z projektem zatwierdzonym przez Zarząd Dróg i Mostów, który we wtorek ogłosił przetarg na przebudowę Al. Racławickich.
– Jak widzimy, wiele rzeczy dzieje się chwilę przed wyborami, taka jest właśnie prezydentura Krzysztofa Żuka, że wiele rzeczy jest robionych na chwilę przed wyborami, a przecież mieszkańcy w wielu sprawach przez osiem lat prosili…
• Wróćmy do pytania: można pogodzić te obie rzeczy?
– Ja nie znam szczegółów tego projektu ogłoszonego przez Ratusz…
• To jest ten sam, o którym mowa od wielu miesięcy.
– Ja jestem przekonany, że jest potrzeba realizacji tunelu pod Al. Racławickimi. To bardzo mocno rozwiąże problemy komunikacyjne, tutaj tworzą się korki, więc to trzeba zrobić, tego oczekują mieszkańcy Lublina. Co do Al. Racławickich: ja nie słyszałem, aby mieszkańcy dopominali się wycinki drzew, czy dużej modernizacji tej ulicy, chociaż, oczywiście, uważam, że ona jest potrzebna.
• Jeżeli zostanie pan prezydentem zanim rozstrzygnięty zostanie przetarg na przebudowę Al. Racławickich, czy pan go wstrzyma, żeby Aleje nie były przebudowane według projektu zakładającego dosyć dużą wycinkę drzew?
– Zobaczymy, jaki będzie wynik postępowania przetargowego i wtedy podejmę decyzję. Jeżeli te dokumenty trafią do mnie na biurko prezydenta, rozpatrzę tę sprawę indywidualnie.
• Nie przesądza pan, czy ten projekt nadaje się do realizacji, czy nie?
– Nie przesądzam.
• Czy miasto powinno pożyczać pieniądze, żeby mieć fundusze na wkład własny do projektów, które w większości finansuje Unia Europejska?
– Nawiązuje pan do zadłużania miasta…
• …o którym mówią ochoczo wszyscy kandydaci.
– W pewnym zakresie oczywiście tak.
• W jakim zakresie miasto może pożyczać?
– Dzisiaj zadłużenie jest bardzo duże. Przypomnijmy, że przez osiem lat rządów Krzysztofa Żuka wzrosło z 677 mln zł do ponad 1 mld 400 mln zł. Będzie ciężko, aby w pierwszych latach zahamować to ogromne zadłużenie. Więc w pewnej części będziemy musieli korzystać ze środków, które będziemy pożyczać. Ale ja bardzo mocno to deklaruję, że będziemy ten proces wyhamowywać, aby nie dochodziło do nadmiernego zadłużania. Ważne inwestycje będą realizowane.
• Ile będzie kosztowało spełnienie pana obietnicy bezpłatnych obiadów dla uczniów podstawówek?
– To jest niewielki koszt. Jest około 20 tys. uczniów, to z całą pewnością będzie kosztować kilka milionów złotych. Na to pieniądze się znajdą. Jako PiS podkreślamy, że dzieci nie są kosztem, to inwestycja.
• Ale pieniądze są kosztem. Skąd pan je weźmie?
– Z budżetu miasta
• Który nie jest z gumy.
– Ale są pewne wydatki, które należałoby przeanalizować.
• Z czego pan zrezygnuje?
– Są pewne rzeczy, które są podejmowane przez urząd, gdzie osoby się zastanawiają, czy na przykład trzeba było wydatkować te środki. Dzisiaj ta dyskusja cały czas trwa.
• Poprosiłbym jednak o konkrety i przykłady.
– Ale ja nie podam panu teraz konkretów.
• Dlaczego?
– Nie ponieważ nie chce mówić o konkretach, ale wielu mieszkańców zwraca uwagę… Dobrze, jeżeli mówimy choćby o deptaku…
• Nie odnowiłby pan deptaka, gdyby był pan prezydentem?
– Dzisiaj, kiedy mieszkańcy Lublina oceniają to, w jaki sposób wyglądała modernizacja deptaka, to łapią się za głowę. Mówią o tym, że jak to, zostało wydane ponad 13 mln zł
• Z czego 85 proc. z Unii Europejskiej…
– Tylko po to, żeby wymienić kostkę na kostkę.
• Ale pieniądze z unii były przyznane na przebudowę deptaka, nie można było za nie kupić autobusu ani obiadu dla dziecka w szkole.
– Takie projekty były przygotowane, więc takie projekty dostały dofinansowanie.
• Czyli nie należało takiego projektu przygotować?
– Jeżeli byłyby inne przygotowane, np. odnośnie remontu ulic, które rozwiązywałyby problemy komunikacyjne w mieście, to dofinansowanie byłoby przyznane. Ja uważam, że remont deptaka był potrzebny, ale nie w takim zakresie, nie za tak duże pieniądze. Pewna modernizacja była potrzebna, pewne odnowienie, ale nie w taki sposób, że upiększa się do granic możliwości centrum naszego miasta, a zapomina się o peryferiach. Wystarczy zajechać uliczkę dalej, na ul. Staszica. W jakim jest stanie, chyba wiedzą wszyscy. I to pokazuje prawdziwe oblicze Krzysztofa Żuka, że dba tylko o centrum, a już to, co gdzieś obok, zapomina.
• Wyjdźmy poza centrum. Gdzie wskazałby pan w planie zagospodarowania nowe tereny pod zabudowę?
– Przede wszystkim okolice dzielnicy Felin. Z cała pewnością już w pierwszych dniach będę rozmawiać o tym z wydziałem planowania, z wydziałem geodezji, aby wskazać takie miejsca.
• Felin to pierwsze miejsce, gdzie kolejne?
– Mówię o tym, że będę rozmawiać. Prezydent podejmuje decyzje, tak, ale ma cały urząd do dyspozycji. Jeżeli zostanę prezydentem Lublina, to usiądziemy razem i ustalimy takie miejsca, gdzie będzie można tworzyć nowe mieszkania.
• Na przykład na górkach czechowskich?
– Muszą pozostać terenem zielonym. Ja to wielokrotnie deklarowałem i podtrzymuję moje stanowisko.
• A jeżeli przyjdzie inwestor, powoła się na ustawę „lex deweloper” i powie „mam tutaj koncepcję, chcę zbudować osiedle”. I Rada Miasta odrzuci tę koncepcję, deweloper pójdzie do sądu, wygra…
– Wygra, ale musi być i tak decyzja Rady Miasta w tym zakresie. Sąd będzie decydować tylko o tym, czy Rada Miasta podjęła legalnie daną uchwałę sprzeciwiającą się. Ostatnie zdanie należy do Rady Miasta. Ale jest jeszcze jedna rzecz bardzo ważna, bo jeżeli pan powołuje się na tę ustawę, to również ta koncepcja, którą przedstawi deweloper, a jeszcze jej nie przedstawił, jeszcze jej nigdzie nie widać, musi być zgodna ze studium…
• Nawet, jeżeli to teren powojskowy?
– A dlaczego pan uważa, że to jest teren powojskowy, jak wcześniej teren należał do innej spółki, ta inna spółka…
• To był poligon.
– No, jeżeli tak patrzymy, to można całe miasto zakwalifikować, że gdzieś tam odbywały się pewne działania w historii bardzo odległej…
• Gdzie w takim razie można znaleźć definicję „terenu powojskowego”?
– Ja uważam, że to nie jest teren powojskowy.
• A deweloper uzna, że jest.
– No to wtedy też będą odpowiednie instytucje, które będą o tym decydować. Ja uważam, że nie, więc to jakby sprawę zamyka. A z drugiej strony musi być ta koncepcja zgodna ze studium i studium nie przewiduje dzisiaj zabudowy tego obszaru. A jeżeli chodzi o Krzysztofa Żuka, to przecież trwają prace nad studium, które będzie przewidywało zabudowę tego terenu, więc warto dzisiaj konkretnie zapytać Krzysztofa Żuka, czy jest za zabudową, czy nie.
• Mieszkanie Plus. Na które miejskie nieruchomości wpuściłby pan ten program?
– To znowu jest temat do analizy przez wydział planowania i wydział geodezji. Ze zdumieniem przeczytałem odpowiedź Krzysztofa Żuka, który stwierdził, że nie ma miejsc, gdzie można realizować program Mieszkanie Plus.
• To gdzie pan je widzi?
– Choćby właśnie Felin, gdzie również mogłyby powstać takie bloki.
• Czy miasto powinno finansować piłkarzy Motoru Lublin?
– Ja uważam, że tak.
• Na obecnym poziomie? Większym? Mniejszym?
– Pewnie większym, ponieważ te oczekiwania związane ze sportem są o wiele większe.
• Pieniądze dadzą awans?
– Oczywiście, że ważny jest człowiek, ważni są zawodnicy, ale bez pieniędzy, nie ma co się łudzić, nie rozwiniemy odpowiednio naszej drużyny lubelskiej. I znowu to jest to, co zostało bardzo mocno zaniedbane przez osiem lat rządów Krzysztofa Żuka. Mimo że jest stadion, nie ma drużyny z prawdziwego zdarzenia, pierwszoligowej, która mogłaby grać na stadionie i to jest wielkie zaniedbanie Krzysztofa Żuka.
• Częściej używa pan nazwiska Żuk niż słowa „obiecuję”.
– Używam nazwiska urzędującego prezydenta i wskazuję jego zaniedbania
• Czuje się pan na siłach, żeby rządzić lepiej?
– Jestem pewien, że rządy PiS i to, co przedstawiam w kampanii wyborczej, te pomysły są o wiele lepsze. I wierzę, że mieszkańcy Lublina wybiorą dobrą zmianę, bo ona jest bardzo mocno potrzebna.