Afera obyczajowa położyła się cieniem na jego karierze w parlamencie. Teraz byłemu posłowi Solidarnej Polski Piotrowi Szelidze znów marzy się władza. Po raz drugi wystartuje w wyborach na burmistrza Biłgoraja. Cztery lata temu się nie udało – przegrał z rządzącym miastem od 2002 roku Januszem Rosłanem
Piotr Szeliga, z zawodu nauczyciel, w 2011 roku został posłem z listy PiS. Niespełna miesiąc po wyborach wstąpił do klubu parlamentarnego Solidarnej Polski, a niedługo później był już we władzach nowo powstałego ugrupowania Zbigniewa Ziobry.
Cieniem na jego polityczną karierę położyła się afera obyczajowa. W 2013 roku był szantażowany przez Magdalenę I., która twierdziła, że parlamentarzysta nie zapłacił jej 200 zł za seks. Szeliga o próbie szantażu powiadomił policję, a kobieta i jej dwaj kompani – po trwającym dwa lata procesie – zostali skazani przez sąd. Polityk nigdy nie odniósł się do oskarżeń rzucanych przez prostytutkę. W sprawie miał status osoby pokrzywdzonej.
Tuż po nagłośnieniu sprawy został zawieszony w prawach członka Solidarnej Polski, a do końca upływającej w 2015 roku kadencji pozostawał posłem niezrzeszonym i raczej unikał publicznych wystąpień. Rok przed wygaśnięciem mandatu poselskiego po raz pierwszy wystartował w wyborach na burmistrza Biłgoraja. W pierwszej turze zdobył 1723 głosy, co było drugim wynikiem wśród siedmiu kandydatów. W drugiej poprawił wynik prawie dwukrotnie, ale niespełna 30-proc. poparcie nie zapewniło mu wygranej – burmistrzem miasta został Janusz Rosłan.
W wyborach parlamentarnych w 2015 roku Szeliga nie ubiegał się o reelekcję. Kilka miesięcy później został zatrudniony na menadżerskim stanowisku w sprywatyzowanym PKS Biłgoraj. Teraz ponownie zamierza walczyć o władzę w rodzinnym mieście.
Podobnie, jak cztery lata temu, wystartuje pod szyldem „Komitet Wyborczy Wyborców Piotra Szeliga Razem dla Biłgoraja” (pisownia oryginalna).
Chcieliśmy zapytać kandydata o jego plany wyborcze. W rozmowie telefonicznej poprosił o wysłanie pytań mailem. Po ich otrzymaniu przesłał kilka wiadomości, ale w żadnej z nich nie udzielił odpowiedzi. Poinformował za to, że nie wyraża zgody na uwzględnienie w artykule tematu sprawy, w której był osobą pokrzywdzoną.
– Po licznych spotkaniach i rozmowach z mieszkańcami Biłgoraja, którzy namawiali mnie do kandydowania i wyrażali chęć poparcia mojej kandydatury na stanowisko burmistrza Biłgoraja, zdecydowałem się podjąć to wyzwanie – napisał natomiast w oświadczeniu cytowanym przez portal bilgoraj.com.pl.
Były poseł będzie miał trzech kontrkandydatów (termin zgłaszania minął o północy ze środy na czwartek). Oprócz urzędującego burmistrza, który także startuje z komitetu firmowanego własnym nazwiskiem, o najwyższe stanowisko w mieście walczyć będą także Wojciech Gleń (KW Prawo i Sprawiedliwość) oraz Jacek Piskorski (KWW Biłgoraj XXI).