531 głosów może wystarczyć, by zostać radnym województwa lubelskiego. Dokładnie tyle przed rokiem uzyskał Tadeusz Kochanowski, który w sejmiku może zająć miejsce Riada Haidara, jeśli ten zostanie wybrany posłem. Po październikowych wyborach parlamentarnych zmian w samorządzie wojewódzkim może być więcej.
O miejsce w parlamencie stara się aż 21 z 33 obecnych radnych. Jednym z „pewniaków” do objęcia mandatu wydaje się być Riad Haidar, znany lekarz z Białej Podlaskiej i ordynator oddziału neonatologii w tamtejszym szpitalu. W sejmiku województwa zasiada nieprzerwanie od 2010, a za każdym razem był wybierany z list Sojuszu Lewicy Demokratycznej. O mandat posła ubiegał się cztery lata temu. Zdobył prawie 11,5 tys. głosów, ale elekcji nie uzyskał, bo koalicyjny komitet ugrupowań lewicowych nie przekroczył ośmioprocentowego progu wyborczego.
Kto posłem, kto senatorem
W tegorocznych wyborach do Sejmu Haidar startuje jako lider listy Koalicji Obywatelskiej w okręgu wyborczym nr 7, obejmującym Białą Podlaską, Chełm i Zamość. Ale w sytuacji, gdy zostanie posłem, jego miejsce w sejmiku zajmie kandydat z listy Sojuszu, który uzyskał drugi wynik w ubiegłorocznych wyborach samorządowych. O ile Haidar zdobył w nich ponad 18,8 tys. głosów, to kolejnego Tadeusza Kochanowskiego poparło zaledwie 531 osób. W tych okolicznościach może to wystarczyć, by zostać radnym. Sam zainteresowany przyznaje, że jeśli trafi się taka możliwość, mandat przyjmie.
– Warunkiem jest zwycięstwo Riada Haidara, ale jego wyniki w ostatnich wyborach wskazują, że są na to duże szanse. A że ja zdobyłem mało głosów? Riad przez lata był wystawiany przez SLD jako lider, ludzie przyzwyczaili się do tego, że na niego głosują – komentuje Kochanowski.
Nie bez szans w nadchodzących wyborach są dwaj radni, którzy ubiegają się o mandaty senatorów. W Lublinie Jacek Bury z Koalicji Obywatelskiej rywalizuje z posłem i wiceministrem rodziny, pracy i polityki społecznej Krzysztofem Michałkiewiczem z Prawa i Sprawiedliwości oraz Wojciechem Górskim z KWW Przywrócić Prawo.
Z kolei w okręgu bialskim były marszałek województwa, a obecnie radny Polskiego Stronnictwa Ludowego Sławomir Sosnowski rzucił rękawicę senatorowi PiS Grzegorzowi Biereckiemu.
Lista radnych startujących do Sejmu jest dłuższa. PiS postawił na: Leszka Kowalczyka, Marka Wojciechowskiego, Zdzisława Szweda, Marię Gmyz, Krzysztofa Gałaszkiewicza, Konrada Sawickiego, Jerzego Szwaja i Barbarę Barszczewską.
Koalicja Obywatelska poza Haidarem wskazała: Bożenę Lisowską, Krzysztofa Babisza, Krzysztofa Komorskiego, Krzysztofa Bojarskiego oraz Krzysztofa Grabczuka. Z kolei PSL postawiło m.in. na Marka Kosa, Grzegorza Kapustę, Piotra Rzetelskiego, Arkadiusza Bratkowskiego i Przemysława Litwiniuka.
Zarząd do przemeblowania
Powyborcze zmiany mogą być konieczne także w składzie zarządu województwa. Jego członkiem jest wspomniany Zdzisław Szwed, który startuje z dziewiątego miejsca na liście PiS w okręgu nr 7. Trzy pozycje wyżej znalazł się wicemarszałek Dariusz Stefaniuk, który nie jest radnym sejmiku, ale jeśli uda mu się uzyskać elekcję, będzie musiał zostać zastąpiony w Urzędzie Marszałkowskim.
W kuluarowych rozmowach pojawiają się już nazwiska ich ewentualnych następców. Na giełdzie mówi się m.in. o dyrektorce Lubelskiej Agencji Wspierania Przedsiębiorczości Magdalenie Filipek-Sobczak, która – co ciekawe – może zdobyć mandat radnej wojewódzkiej, jeśli posłem zostanie Leszek Kowalczyk lub Marek Wojciechowski. A jeszcze bardziej sytuacja może się skomplikować, jeśli Filipek-Sobczak dostanie się do Sejmu (jest 12. na liście PiS).
Ale od naszych rozmówców z PiS słyszymy, że w tej kwestii decydujący może być klucz geograficzny. Poza Szwedem i Stefaniukiem pozostali członkowie zarządu są związani z okręgiem lubelskim, stąd ich potencjalni zastępcy także będą pochodzić z „terenu”. Wśród potencjalnych kandydatów wymieniani są m.in. przewodniczący sejmiku Michał Mulawa, radny z Łukowa Ryszard Szczygieł czy obecny wicewojewoda Robert Gmitruczuk.