Na pokazy chemiczne do Lublina jechali uczniowie klas pierwszych i drugich szkoły ponadpodstawowej w Chełmie. – Najważniejsze, że dzieci żyją – mówi dyrektor placówki. Kierowca autokaru jest w stanie ciężkim.
– Do zdarzenia doszło około godziny 06.50 w miejscowości Stołpie na drodze krajowej numer 12. Ze wstępnych ustaleń policjantów wynika, że kierujący autobusem 50-letni mieszkaniec gminy Żmudź uderzył w tył samochodu ciężarowego, którym kierował 35-letni obywatel Ukrainy – opisuje wypadek ze środowego poranka komisarz Ewa Czyż z chełmskiej policja.
Wygląda na to, że ciężarówka zatrzymała się, żeby skręcić w lewo. Wtedy nastąpiło uderzenie.
Autokarem jechało 27 uczniów z Zespołu Szkół Energetycznych i Transportowych im. ks. Stanisława Staszica w Chełmie. – Na pokazy fizyczne do Lublina. Co roku jeździmy i nigdy nic się nie stało – mówi nam Dorota Bekasiewicz dyrektor szkoły.
Takie pokazy odbywają się w ramach Lubelskiego Festiwalu Nauki. Za drobną opłatą uczelnie w Lublinie zapraszają uczniów właśnie na takie warsztaty, wykłady i zajęcia.
– To byli uczniowie klas pierwszych i drugich – dodaje pani dyrektor.
Oprócz uczniów w autokarze było także dwóch opiekunów i kierowca. Mężczyzna został zabrany do szpitala. Jest w stanie ciężkim.
– W wyniku zdarzenia do kilku szpitali przetransportowane zostały 22 osoby – dodaje komisarz Czyż. – Na miejscu prowadzone były oględziny z udziałem prokuratora. Badanie na zawartość alkoholu w organizmie kierujących wykazało, że mężczyźni byli trzeźwi. Droga przez ponad 4 godziny była całkowicie zablokowana. Policjanci zorganizowali objazdy – dodaje.
Jak powiedziała nam, w środę wczesnym popołudniem, dyrektor Bekasiewicz część uczniów już opuściła szpital. Kolejni są na obserwacji. – Cały czas jestem w kontakcie z rodzicami. To dla nas wielka tragedia. Najważniejsze, że dzieci żyją – mówi dyrektor.
W szkole szybko zorganizowała punkt pomocy pedagogiczno-psychologicznej. Jest przeznaczony dla rodziców oraz uczniów. – Wiadomo, że to ich ruszyło. Zadają pytania. Spotkałam się z nimi i rozmawialiśmy o wypadku – mówi nam Bekasiewicz.