15 lat w więzieniu ma spędzić Karolina B. Młoda prawniczka odpowiadała przed sądem za zabójstwo Igora W.-K., młodzieżowego radnego z Lublina.
Do zbrodni doszło 30 kwietnia 2021 roku. Igor spędzał wieczór u swojej dziewczyny na warszawskim Wilanowie. Późno w nocy z mieszkania zaczęły dobiegać krzyki. Po kilkudziesięciu minutach sąsiedzi zobaczyli leżącego na patio, zakrwawionego Igora. Chłopak był ranny w brzuch. Wezwani na miejsce ratownicy zabrali go do szpitala, gdzie po kilku dniach zmarł.
Karolina B. usłyszała zarzut usiłowania zabójstwa, ale po śmierci Igora kwalifikacja czynu została zmieniona na zabójstwo.
26-letnia kobieta w pierwszym dniu procesu zeznawała, że nie chciała zabić swojego partnera. Całe zdarzenie miało być nieszczęśliwym wypadkiem. Kobieta mówiła, że dostała tej nocy ataku paniki. Dlatego jej partner wyszedł do apteki. Wybiegła za nim, żeby mu powiedzieć, że jest zamknięta. W ręku trzymała nóż.
Przyznała, że feralnej nocy była pod wpływem alkoholu i substancji psychotropowych. Przekonywała, że kochała Igora, a od jego śmierci wszystko jest jej już obojętne.
Świadkowie zeznawali, że para rozchodziła się i wracała do siebie. Określili to jako „taki dziwny okres”.
Nieoczekiwanie, w obronie kobiety, stanęła matka Igora T.- K. – Oczy matki widzą drugie dziecko, Karolinę. Jej mama też by na pewno dała wszystko, by cofnąć czas – mówiła przed sądem.
Sąd Okręgowy w Warszawie wydał w poniedziałek wyrok w tej sprawie. Karolinę B. skazano na 15 lat pozbawienia wolności. Jak relacjonuje PAP, sąd uznał, że była to zbrodnia, do której doprowadziła toksyczna miłość i patologiczny lęk kobiety o to, że zostanie opuszczona. Uznano, że mężczyzna tuż przed zbrodnią nie wyszedł do apteki. Być może chciał wyjść, żeby ostatecznie zakończyć związek.
Wyrok jest nieprawomocny.