Do mnie zadzwonić można zawsze – przekonuje Krzysztof Banaszczyk, nauczyciel języka polskiego z małej szkoły podstawowej w Bezwoli (gmina Wohyń). Chociaż nie ma tu elektronicznych dzienników, to pan Krzysztof ma stały kontakt z uczniami. Uczy ich zdalnie m.in. za pośrednictwem Facebooka.
– Nauczyciel może dać dziecku tyle, ile ono gotowe jest wziąć. Nasza rola polega na tym, żeby mu dać to, co jest mu potrzebne, co może udźwignąć i żeby przy tym nawet na chwilę nie traciło uśmiechu – uważa nauczyciel. – Reszta to kwestia naszego wolnego pedagogicznego ducha i wiedzy – dodaje.
Codziennie wita się z uczniami na Facebooku "Dzień dobry" i zadaje pracę do wykonania. Przykład? "Nie chcę Was dręczyć popołudniowymi zadaniami, bo ani Wy, ani ja nie jesteśmy temu winni. Poproszę jedynie o obejrzenie króciutkiego, ale wartościowego filmu o Adamie Mickiewiczu. Przyda się wszystkim. "Szóstkę" postawię każdemu, kto mi napisze tytuł jednego utworu, który słyszymy w tle narracji".
– Facebook i Messenger są takimi narzędziami do komunikacji dla tych nauczycieli, którzy nie mają innych kanałów. W naszej szkole nie mamy jeszcze dzienników elektronicznych i musimy sobie jakoś radzić – zaznacza nauczyciel. Ale na oglądaniu filmików się nie kończy. Pan Krzysztof przygotowuje też testy do rozwiązania czy dyktanda online. Zadaje też czytanie fragmentów lektur, które dostępne są w Internecie.
– To nie są skomplikowane rzeczy, bo bardziej chodzi mi o to, aby dzieci miały codzienny kontakt z nauką. Nie chcę ich zawalać nawałem pracy – tłumaczy. Na Facebooku uczniowie z poszczególnych klas stworzyli też odrębne grupy. – W ten sposób się kontaktujemy.
Nauczyciel udostępnia uczniom nie tylko swoje namiary na Facebooku, ale również adres e–mailowy czy numer telefonu.
– Messenger jest wygodny i wydajny, bo działa na każdym sprzęcie i jest szybki. Uczniowie odpisują, przesyłają fotografie swoich prac i ja to sprawdzam – zapewnia pan Krzysztof. Aby zachęcić podopiecznych do większej aktywności, nauczyciel zaprosił ich do "wyzwania". – Ci którzy się ze mną kontaktują, mają prawo zadać mi temat na wypracowanie, które napiszę ja. Wybiorę najciekawsza propozycję – tłumaczy Banaszczyk.
Do szkoły w Bezwoli uczęszcza ok. 60 uczniów. Połowa z nich to dzieci cudzoziemskie, które przebywają w tamtejszym ośrodku.
– Kontakt z nimi był utrudniony. Nie mają laptopów, jedynie smartfony rodziców, a to przecież rodziny wielodzietne – zaznacza nauczyciel. Dlatego wystąpił z apelem o zbiórkę sprzętu. – Najpierw umieściłem prośbę na swoim profilu na Facebooku. A później na grupie "Widzialna Ręka". Odzew był ogromny. Mamy już ponad 20 urządzeń – cieszy się pan Krzysztof. Zanim sprzęt trafi do małych cudzoziemców, będzie musiał być poddany kwarantannie.
– Myślę że w przyszłym tygodniu z większością dzieci będę miał bezpośredni kontakt, bo teraz to tylko namiastka– nie ukrywa.
Przy zbiórce pomaga organizacja "Chlebem i solą". – Odzew jest bardzo duży, przekazaliśmy kontakt do kilkunastu osób. Niektórzy mają do zaoferowania więcej niż jeden tablet czy laptop, a mam jeszcze kilkanaście innych wiadomości do odpisania– odpowiada przedstawiciel organizacji.
Co na to Kuratorium Oświaty?
Jolanta Misiak, dyrektor Wydziału Pragmatyki Zawodowej i Analiz w Kuratorium Oświaty w Lublinie przyznaje, że najwięcej zapytań ze strony nauczycieli i rodziców, pojawiało się bezpośrednio po zawieszeniu zajęć w szkołach.
– Dotyczyły one przede wszystkim samej organizacji nauczania na odległość. Rodzice zgłaszali przede wszystkim problemy związane z higieną pracy dziecka. To, że uczeń spędza kilka godzin przed komputerem czy fakt, że nauczyciele na przykład nie konsultują ze sobą ilości wprowadzanego materiału, zadań domowych, stopnia ich trudności oraz czasochłonności – tłumaczy Misiak.
Później, rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej z 25 marca określiło zasady prowadzenia nauczania na odległość i dało możliwość oceniania i klasyfikowania uczniów.
– Uregulowało ono jednocześnie te zagadnienia, które budziły najwięcej wątpliwości – przyznaje dyrektor z Kuratorium. – Rady pedagogiczne zostały zobowiązane do takiej organizacji pracy, na jaką im pozwalają wszystkie okoliczności w danej szkole. Zarówno te kadrowe, jak i sytuacja domowa uczniów oraz dostępność do określonych mediów, które można w nauczaniu zdalnym wykorzystać – podkreśla Misiak.
Kuratorium przekonuje, że szkoły w województwie lubelskim realizują obowiązki edukacji zdalnej i w większości wykorzystują zarówno możliwości prowadzenia zajęć online, jak i inne formy komunikacji.
– Warto jednak pamiętać, aby w tej nowej dla wszystkich sytuacji nie stawiać wymagań nierealnych, ani przed sobą, myślę tu o nauczycielach, ani – tym bardziej – przed uczniami i koncentrować się na wzmacnianiu, a nie krytykowaniu czy ciągłym wyszukiwaniu trudności – podkreśla dyrektor z KO.