Chcesz skorzystać z oferty wakacyjnego wypoczynku? Skorzystałeś i... teraz żałujesz? Nie daj się wykiwać biurom turystycznym!
Mieszkanka Lublina kupiła u agenta jednego z biur podróży wycieczkę do Włoch.
- Wyjazd miał nastąpić o godz. 7 w sobotę, 29 marca, sprzed motelu na ul. Prusa - opowiada pani Krystyna. - W czwartek w południe kurier przyniósł mi list z informacją, że mam sama dojechać do Radomia, Kielc lub Krakowa. Autokar z Lublina nie pojedzie, bo nie ma odpowiedniej liczby chętnych. Zrezygnowałam z wycieczki. W telefonicznej rozmowie pracownicy agenta, u którego kupowałam tę wycieczkę, zagrozili, że nie zwrócą mi pieniędzy. Wysłałam do nich faks, w którym zażądałam przeprosin oraz zwrotu całej zapłaty za wycieczkę, bo to oni, a nie ja, zmienili warunki umowy. To, bagatela, przeszło 1000 zł. Sprawa jest w trakcie załatwiania.
To tylko jeden z przypadków, gdy sielanka, jaką miał być wymarzony urlop, zamienia się w koszmar. Co jakiś czas głośno jest o bankructwie jakiegoś biura czy kłopotach z powrotem do kraju.
Prezentujemy małą ściągawkę, która przyda się w planowaniu wypoczynku.
Odpowiedzialność biura podróży:
Korzystając z oferty biura podróży dostajemy do podpisania umowę, w której organizator zgadza się na określonych warunkach świadczyć dla nas usługę.
- Warunki imprezy opisane są w specjalnym załączniku, którego treść akceptujemy własnoręcznym podpisem. Zazwyczaj nie mamy ani czasu, ani ochoty, aby wczytywać się w napisany drobnym drukiem, wielostronicowy dokument. To błąd.
Znajdują się tam zapisy, które określają zasady, na jakich odbywa się nasza podróż i - co najważniejsze - zasady, na jakich mamy prawo zmieniać bądź zrezygnować z oferty organizatora. O wszystko należy dokładnie wypytać pracownika biura podróży czy jego agenta, u którego kupujemy wycieczkę czy wczasy -podpowiada Lucjan Bukryj, prezes Biura Podróży i Turystyki "Almatur-Lublin” sp. z o.o.
Na zdjęciu wyglądało to zachwycająco...
Biura podróży do perfekcji opanowały umiejętność upiększania rzeczywistości. W efekcie może się okazać, iż tam, gdzie katalogi sugerują, że spędzimy urlop marzeń, faktycznie czeka nas koszmar. Oto przykłady:
* "Idylla w spokojnej okolicy” to w języku prospektów często obiekt położony z dala od infrastruktury turystycznej: sklepów, przystanków autobusowych itp.
* "Rozwojowa okolica” może oznaczać, że okolica nie jest jeszcze zbyt dobrze zagospodarowana. Trzeba się liczyć z wieloma placami budowy w sąsiedztwie.
* "Dom przyjazny dla dzieci” - jeśli ktoś naprawdę ceni sobie spokój, powinien
poszukać innego miejsca. Dzieci potrafią być dość głośne.
Sięgnij do karty
W przypadkach sporów warto posłużyć się Kartą Frankfurcką. Opracowała ją Izba Cywilna Sądu Krajowego w Niemczech. Określa, jakiej wielkości odszkodowania może domagać się klient, gdy biuro podróży nie wywiąże się z wcześniejszych ustaleń (szczegóły w załączonej tabelce).
Ale wróćmy do wspomnianej na wstępie pani Krystyny. Według zapisu w Karcie, w przypadku braku transferu z miejsca zamieszkania do punktu zbornego biuro podróży powinno zwrócić klientowi 100 proc. wydatków na taksówkę.
Pani Krystyna mogłaby więc pojechać na koszt biura taksówką z Lublina do Radomia, Kielc lub nawet Krakowa. I, oczywiście, z powrotem...
EKSPERT RADZI
Lucjan Bukryj, prezes Biura Podróży i Turystyki "Almatur-Lublin” sp. z o.o.:
Klienci biur podróży są obecnie jedną z najlepiej chronionych i bronionych grup konsumentów w Polsce. Urząd Ochrony Konsumenta i Konkurencji często kontrolują umowy umów o świadczenie usług turystycznych.
Dlatego każdy, kto taką umowę do podpisu otrzyma, powinien ją dokładnie, ze zrozumieniem przeczytać. Oczywiście - przed podpisaniem.