Górnik Łęczna przegrał w Olsztynie z tamtejszym Stomilem i poniósł trzecią porażkę w tym sezonie. Tym samym łęcznianie nie wykorzystali szansy na zbliżenie się do zajmującego drugie miejsce w tabeli ŁKS Łódź, który w tej kolejce również nie zdobył choćby punktu
Oto co po spotkaniu Stomilu z Górnikiem powiedzieli obaj szkoleniowcy
Adam Majewski (trener Stomilu)
Bardzo długo czekaliśmy na wygraną u siebie. Wydawało się, że w momencie kiedy zawodnik rywali otrzymał czerwoną kartkę mecz będzie mieć spokojniejszy przebieg. Tak się jednak nie stało. Co prawda zwycięzców się nie sądzi, ale nie możemy tak grać i stwarzać sobie tyle problemów. W wielu meczach brakowało nam szczęścia, a tym razem się ono do nas uśmiechnęło. W przeszłości grałem w piłkę wiele lat, ale nie widziałem takich rzeczy jakie wykonał w tym spotkaniu nasz bramkarz. Materiału do analizy mamy mimo zwycięstwa bardzo dużo.
Kamil Kiereś (trener Górnika)
Nie udał się nam wyjazd do Olsztyna. Parę dni temu wygraliśmy w dobrym stylu z ŁKS-em i chcieliśmy przywieźć trzy punkty także z Warmii. Bardzo dobrze weszliśmy w to spotkanie. Mieliśmy przewagę w pierwszych 10 minutach i trafiliśmy w słupek. Potem szukaliśmy prostopadłych podań. Niestety, obrońcy rywali zawsze dobrze się asekurowali. Natomiast my w defensywie nie zabezpieczyliśmy lewej strony i poprzez akcję w tamtym sektorze straciliśmy bramkę.
Czerwona kartka nas osłabiła i do końca pierwszej połowy brakowało nam nieco pomysłu. Natomiast w przerwie zbudowaliśmy plan gry na drugie 45 minut. Przeszliśmy na grę trójką obrońców, czwórką pomocników i dwójką napastników dając sygnał, że nie zamierzamy się poddać.
Nie rozumiem decyzji sędziego odnośnie nieuznanej bramki kiedy bramkarz rywali w zasadzie podał piłkę do Pawła Wojciechowskiego. Potem popełnił zresztą kolejny błąd, ale nie trafiliśmy do pustej bramki. Byliśmy w grze, mieliśmy sytuacje i doprowadziliśmy do remisu. Chcieliśmy powalczyć o zwycięstwo, ale znów po akcji naszą lewą stroną Stomil zdobył gola i przegraliśmy. Zaliczyliśmy „pusty przelot” bo wracamy do Łęcznej bez punktów. Mecze wyjazdowe są w stosunku do meczów domowych mało skuteczne i musimy nad tym popracować.