Ta akcja pomocowa wygląda na dowcip. Zbiórka masek do nurkowania! Czekają na nie ratownicy zamojskiego pogotowia i lekarze. Przerobiony wakacyjny ekwipunek chroni w kontakcie z koronawirusem
Okazuje, się, że maski pomyślane jako element wakacyjnego wyposażenia skutecznie chronią przy kontakcie z osobami zakażonymi koronawirusem. Dla ratowników i personelu medycznego to niezbędne. W Zamościu trwa akcja, która ma ochronić pracowników tamtejszego pogotowia i innych medyków. Organizatorzy apelują o „pełnotwarzowe maski do snorkelingu”, którymi Decathlon handlował od kilku lat.
- Wiem, że to może wyglądać na kpinę albo żart, ale faktycznie, ratownicy i lekarze chronią się przed zarażeniem koronawirusem pracując w maskach do nurkowania, które można było kupić w Decathlonie. Można było, bo już ich nie ma w sprzedaży. Końcówkę produkcji firma bezpłatnie przekazała medykom. Ale potrzeba znacznie, znacznie więcej. Stąd akcja „Maska dla medyka”, bo jak podaje Decathlon, w polskich domach leży 300 tysięcy takich masek. Kupili je klienci, by używać do wakacyjnego nurkowania – mówi Edyta Bajan, która mieszka w Warszawie i widziała jak po stolicy jeżdżą busy, do których można przynosić maski dla lekarzy. I karetki pogotowia z których wysiadają ratownicy w... maskach do nurkowania.
– Pochodzę z Zamościa, mam dużo medyków w rodzinie i wielu moich znajomych pracuje w służbie zdrowia. Dlatego postanowiłam warszawski pomysł na maski dla medyków zrealizować z myślą o zamojskich lekarzach i ratownikach. Już jest odzew. Kilka nowych masek przekazał lubelski Decathlon a kolejne, używane dostarczają prywatne osoby. Zgłosili się chętni by na drukarkach 3D wydrukować potrzebne adaptery do których stosuje się filtry z respiratorów. I takim domowym sposobem pracownicy służby zdrowia mają o niebo lepszą ochronę całej twarzy. Oni naprawdę mają problemy z zabezpieczeniem się przed wirusem - dodaje pani Edyta.
- Na razie charytatywnie wydrukujemy 14 adapterów. Zajął się tym jeden z naszych inżynierów, dwa dni trwały próby druku, dziś już się udało zrobić elementy, które będą pasowały do masek do nurkowania. Trudno mi oszacować koszt ale możemy założyć, że komercyjny druk 10 sztuk by kosztował około 200 złotych - mówi Michał Lizut, właściciel zamojskiej firmy UM Project, która zajmuje się projektowaniem i budową maszyn, automatyzacją produkcji i drukiem 3d.
UM Project jest jednym z zamojskich adresów gdzie takie potrzebne elementy powstają.
- Maska pozwala na swobodne oddychanie zarówno przez usta jak i przez nos, nie ogranicza znacząco widoczności a jednocześnie dość szczelnie izoluje od otoczenia. Mówię to tylko na podstawie doświadczeń podczas nurkowania. Co do tego czy wejdą faktycznie do użytku nie wiem. Mam nadzieję, że to ostateczność a służba zdrowia w końcu zostanie wystarczająco dobrze wyposażona w profesjonalny sprzęt – mówi jeden z mieszkańców Zamościa, który odpowiedział na apel i zawiózł cztery maski na pogotowie w Zamościu. - Przekazałem napotkanemu ratownikowi, maski przyjęli i podziękowali. O tym, że maski mogą się przydać słyszałem już wcześniej, kiedy we Włoszech zaczęto ich używać jako elementów respiratora. Potem się dowiedziałem, że w Polsce też ludzie kombinują jak je przerobić na maski ochronne – dodaje mężczyzna, który chce pozostać anonimowy. Maski, które oddał kupił przed wyjazdem na Chorwację. - Cała rodzina z nich korzystała. Na razie nie zapowiada się, że szybko mogły się znowu przydać.
Masz maskę? Podaruj
Umyte mydłem maski do nurkowania firmy Decathlon dla zamojskich medyków można dostarczać zostawiając je w siedzibie Samodzielnej Publicznej Stacji Pogotowia Ratunkowego i Transportu Sanitarnego przy ul. Starowiejskiej 23 w Zamościu.