Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego zabezpieczyła komputery starosty biłgorajskiego. Chodzi o sprawę wydzierżawienia szpitala w Biłgoraju.
Starosta biłgorajski w rozmowie z nami bagatelizuje wtorkowe zdarzenie. – Przyszli ok. godz. 8.15 i zabrali dwa laptopy. Pod pachę wzięli też jeden normalny duży komputer i wyszli – opowiada nam starosta Marek Onyszkiewicz.
Nie było go wtedy w urzędzie, więc nic więcej o działaniach ABW powiedzieć nie może. Ma świadomość, że chodzi o dzierżawę miejscowego SP ZOZ lubelskiej spółce Arion Szpitale.
To była jedyna firma zainteresowana ofertą biłgorajskiego starostwa. Nikt więcej nie był gotów do przejęcia i prowadzenia placówki, której zadłużenie sięga w tej chwili 47 milionów złotych i tym samym o 2 miliony przekracza wartość dzierżawionego majątku.
– Działania ABW to wynik skarg, które dwa związki zawodowe wysyłały m.in. do prokuratora generalnego – nie ma wątpliwości Onyszkiewicz.
Ale niewiele sobie z tego robi. Uważa, że samorząd nie miał innego wyjścia, jak tylko podjąć decyzje o likwidacji, a później jego dzierżawie. – Inaczej by się tego szpitala uratować nie dało – przekonuje i zapewnia, że nie ma sobie nic do zarzucenia.