Jeden maluje, drugi jest świetnym grafikiem. Łączy ich adres: Zamość,
ul. Okrzei 14. To więzienie.
- Trzeba ciągłej pracy przy sztaludze, żeby się doskonalić - mówi Anatolij Jermołajew.
W więzieniu przy ul. Okrzei maluje codziennie. Niedawno jego dzieła można było oglądać w Biurze Wystaw Artystycznych - Galerii Zamojskiej. Liczy, że za kilka tygodni wyjdzie na wolność.
- Chciałbym robić to, w czym czuje się najlepiej, czyli malować - mówi. - Myślę, że mi się uda.
Daniel Grzeszkiewicz jest o 9 lat młodszy, krócej też siedzi. - W czerwcu minie sześć lat - liczy.
Pochodzi z Lublina. Po liceum plastycznym zaczął studia na kierunku graficznym Wydziału Artystycznego UMCS. - Ale rzuciłem je na własne życzenie - opowiada 28-latek.
Jego konikiem są komiksy, w pracach wykorzystuje elementy z pogranicza fantastyki, horroru, powieści gotyckiej i mitologii. Za "Dziwny sen Spielberga” zdobył w ub. roku pierwsze miejsce w kategorii profesjonalistów na Międzynarodowym Festiwalu Twórców Komiksów w Łodzi. Rok wcześniej też był najlepszy, a do swoich osiągnięć dołożył jeszcze pierwszą nagrodę na Festiwalu Myśli Drukowanej w Szczecinie.
Teraz przygotowuje komiks "Quasimodo”, który ma składać się z 8 plansz. Obecnie jest przy drugiej. - Mam jeszcze kilka miesięcy, więc na pewno zdążę wysłać komiks na łódzki festiwal - wskazuje.
Plany na przyszłość? - Na razie jestem tutaj - rozkłada ręce. - Postaram się nie pić, bo przez wódkę tu trafiłem - dodaje.
Za murami zamojskiego więzienia skazani mogą rozwijać swoje pasję m.in. w kołach zainteresowań: plastycznym, filmowym, modelarskim, szachowym, a także rzeźbiarskim, które jest na etapie tworzenia. W bibliotekach na oddziale zamkniętym i zewnętrznym przy ul. Hrubieszowskiej mają do dyspozycji ok. 23 tys. woluminów.
- Organizujemy także dla nich wyjścia na salę gimnastyczną i krytą pływalnię - mówi Marian Puszka, dyrektor Zakładu Karnego w Zamościu. - Nie ma w mieście imprez kulturalnych, w których nie uczestniczyliby skazani.