Na zamojskich ulicach trwają tzw. remonty cząstkowe. Drogowcy wycinają geometrycznie fragmenty asfaltu wokół powstałych po zimie dziur, a potem je na nowo zalewają.
W kilku miejscach ustawiono na jezdniach barierki i znaki ostrzegawcze. Dlatego kierowcy muszą np. nieoczekiwanie zmieniać pasy ruchu.
– Tak jest na ul. Partyzantów – tłumaczy 37-letnia Bożena z Zamościa, właścicielka matiza. – Ale są też takie odcinki, na których nie ustawiono odpowiednio znaków i barierek. Efekt? Koła małych samochodów wpadają raptem w takie kwadratowe i prostokątne dołki. Naprawdę trzeba uważać.