Zamojski radny zamieścił w internecie zdjęcie polskiej flagi leżącej na rynku i poinformował, że zgłosił sprawę do prokuratury. Jego zdaniem doszło do znieważenia symboli państwowych. - Żart rodem z cyrku Monty Pythona - odpowiada działaczka Wolnych Obywateli Zamościa.
Chodzi o niedzielne zgromadzenie na rynku w Zamościu, czyli Literiadę organizowaną przez Wolnych Obywateli Zamościa, którzy protestują przeciwko łamaniu konstytucji.
- Swieto flagi. Obok konstyucja. Mam nadzieje że ktos za to zniewazenie polskiej flagi odpowie. Zgosilem sprawe do prokuratury (pisownia oryginalna - red.) - napisał na facebooku zamojski radny Piotr Małysz (niezrzeszony).
Do wpisu dołączył zdjęcie flagi oraz pismo skierowane do prokuratury. - W dniu 29.04.2018 na Rynku Wielkim w Zamościu odbyło się zgromadzenie. Uczestnicy pozostawili flagę narodową która leżała na ziemi. Pozostawienie flagi bez należytego zabezpieczenia i pozwolenie na jej poniewieranie przez wiatr jak też celowe położenie na ziemi świadczy o braku poszanowania dla barw narodowych i jest czynem zabronionym - czytamy w piśmie Małysza do zamojskiej prokuratury.
W środę swoje oświadczenie opublikowała Urszula Herdyńska, jedna z działaczek.
- Postawienie zarzutu „znieważenia flagi” osobom, które organizują legalne wydarzenie, korzystając z przysługującego im prawa do pokojowego manifestowania (Art. 57 Konstytucji) i wyrażania swoich poglądów (Art. 54 Konstytucji), zakrawa na żart rodem z cyrku Monty Phytona. Celem „Literiady” jest upominanie się o przywrócenie praworządności, a nie łamanie prawa. Posiadamy bogatą dokumentację – zdjęcia i filmy – pokazujące, że flaga została na chwilę odstawiona, oparta o ścianę schodów, nie rzucona na ziemię, a przewrócona przez wiatr została natychmiast podniesiona w chwili, gdy to spostrzegliśmy - czytamy w oświadczeniu.