
Niesamowity mecz w Lublinie. Motor trzy razy przegrywał u siebie z Legią. W 100 minucie gry miał jednak szansę na wyrównanie. Samuel Mraz nie wykorzystał karnego, ale za chwilę popisał się skuteczną dobitką i szalone spotkanie na Motor Lublina Arenie zakończyło się remisem 3:3.

Mecz zaczął się od kilku dobrych akcji gospodarzy. Sporo z nich przeprowadził lewą flanką aktywny Bardly van Hoeven. Holender sprawiał Pawłowi Wszołkowi mnóstwo problemów. W siódmej minucie minął rywala, ale zabrakło dokładniejszego podania. Niepewny w pierwszych fragmentach zawodów był też Vladan Kovacević, który kilka razy podniósł ciśnienie kibicom „Wojskowych”.
W 11 minucie w kuriozalnych okolicznościach goście objęli prowadzenie. Kacper Rosa myślał, że arbiter użył gwizdka i wyrzucił sobie piłkę do przodu, żeby rozpocząć grę od rzutu wolnego. Do futbolówki podbiegł Marc Gual i kopnął ją do pustej bramki. Gospodarze rozkładali ręce, nie wiedzieli, co się dzieje, a sędzia wskazał na środek boiska.
Na szczęście żółto-biało-niebiescy szybko podnieśli się po tym ciosie. Już po kwadransie gry pojawiła się okazja na wyrównanie. Znowu kiepsko zachował się Kovacević, który po rzucie rożnym wyszedł z bramki, ale nie złapał piłki. Ta trafiła do Samuela Mraza. Po jego uderzeniu golkiper tym razem dobrze odbił piłkę.
120 sekund później z dobrej strony pokazał się Ilja Shkurin, który zrobił sobie trochę miejsca na linii szesnastki, ale strzelił tuż obok bramki. W kolejnych fragmentach meczu Motor mocno naciskał rywali. Niestety, kilka zagrań było prawie idealnych, ale nie idealnych.
Tak, jak to z 23 minuty, kiedy Bartosz Wolski górą zagrał do Mraza, ale Kovacević był minimalnie szybszy. Po chwili byliśmy już pod drugą bramką, gdzie przedzierający w szesnastkę Rafał Augustyniak zgubił futbolówkę jednak ta trafiła na prawo do Kacpra Chodyny. Na szczęście gracz Legii huknął z bliska niecelnie. Później dwie dobre akcje przeprowadził podbudowany golem Gual. Najpierw wywalczył rzut rożny, a za drugim podejściem został zablokowany.
W 34 minucie Jakub Łabojko znowu bardzo dobrze zagrywał w pole karne do Mraza. Ponownie zabrakło jednak centymetrów, żeby napastnik opanował piłkę. Minęło 180 sekund i ekipa z Lublina w końcu dopięła swego. Najpierw atakowała lewym skrzydłem, ale po podaniu Krystiana Palacza po raz kolejny futbolówki nie przejął Mraz. Dostał ją jednak na prawej flance Filip Wójcik. A za chwilę kapitalnie dośrodkował w pole karne, gdzie jeszcze lepiej w powietrze wyszedł van Hoeven i głową doprowadził do remisu.
Holender powinien w samej końcówce strzelić na 2:1. Po szybko rozegranym przez Łabojkę rzucie wolnym wyskoczył zza pleców Wszołka, zabrał mu piłkę i w sytuacji sam na sam z bramkarzem huknął tylko w poprzeczkę.
– Słyszałem krótki gwizdek dlatego postawiłem piłkę na ziemię. Sędzia powiedział później że nie gwizdnął – powiedział w przerwie meczu Kacper Rosa na antenie Canal Plus 3. – To najbardziej kuriozalna bramka w karierze jaką straciłem. Biorę to jednak na klatę – dodał bramkarz Motoru
Po przerwie działo się jeszcze więcej. W 55 minucie Rosa wypuścił piłkę z rąk po centrze Steve’a Kapudiego, a z prezentu skorzystał Chodyna. Gospodarze mieli problemy w ofensywie, ale 10 minut później doprowadzili do remisu. Po centrze Wolskiego z rzutu wolnego zupełnie niepilnowany pod bramką rywali był Mraz i głową bez problemów trafił na 2:2.
Czy to był koniec emocji? Zdecydowanie nie. W 72 minucie Legia znowu była na prowadzeniu. Augustyniak strzelał zza szesnastki, a w zasadzie skiksował. Piłka szczęśliwie spadła pod nogi Morishity, który uniknął spalonego, bo z tyłu został Palacz. Japończyk z bliska strzelił na 2:3.
W końcówce Motor szukał wyrównania, ale długo niewiele z tego wynikało. W piątej minucie doliczonego czasu gry po wyrzucie z autu w polu karnym „Wojskowych” doszło do wielkiego zamieszania, a w tym „kotle” Kovacević faulował zdaniem sędziego Mraza. Po analizie VAR arbiter przyznał gospodarzom karnego. W 100 minucie strzelał go Mraz. Golkiper odbił pierwszy strzał, ale przy dobitce był bezradny i jednak żółto-biało-niebiescy w niesamowitych okolicznościach uratowali remis.
Motor Lublin – Legia Warszawa 3:3 (1:1)
Bramki: van Hoeven (37), Mraz (65, 90+10) – Gual (10), Chodyna (55), Morishita (72).
Motor: Rosa – Wójcik, Bartos, Matthys, Palacz, Łabojko (61 Samper), Wolski (83 Scalet), Caliskaner (76 Sefer), Ceglarz (76 Król), Mraz, van Hoeven (76 Ndiaye).
Legia: Kovacević – Wszołek (46 Pankov), Ziółkowski, Kapuadi, Vinagre (89 Kun), Chodyna (62 Luquinhas), Elitim (89 Goncalves), Augustyniak, Morishita, Gual (74 Kapustka), Shkurin.
Żółte kartki: Łabojko – Wszołek, Pankov, Augustyniak, Kovacević.
Sędziował: Jarosław Przybył (Kluczbork).
Widzów: 15200.
