

W pierwszym meczu finału CEV Challenge Cup Bogdanka LUK Lublin zmierzy się z Cucine Lube Civitanova. Pierwszy gwizdek środowego starcia o godzinie 20.30

To będzie historyczne wydarzenie. Takiej klasy przeciwnika w spotkaniu o stawkę kibice w Lublinie jeszcze nie mieli okazji oglądać. Już sam fakt awansu aż do finału debiutanta w europejskich pucharach, a w takiej roli występują lublinianie, jest dla klubu z krótką historią ogromnym sukcesem, a co dopiero możliwość wywalczenia pierwszego w historii europejskiego trofeum.
Oczywiście, każdy kibic siatkówki stąpa mocno po ziemi i ma świadomość, że to nie Wilfredo Leon i spółka są faworytem finałowego dwumeczu.
Goście to klubowi mistrzowie świata i trzykrotni wicemistrzowie globu (ostatni raz w 2021 roku), zdobywcy Pucharu Challenge. Pięciokrotnie stawali na podium w Lidzie Mistrzów: dwa razy wygrali (2002 i 2019), raz zajęli drugie miejsce i dwa - trzecie.
Pięć razy zdobywali medale w Pucharze CEV. W 2001, 2005, 2006 wygrywali, w 2003 byli drudzy, a w 1998 - trzeci. Siedmiokrotnie triumfowali w krajowych rozgrywkach zostając mistrzami Włoch, ostatnio w 2022 roku. Mają też dwa srebrne (2018 i 2023) i sześć brązowych krążków w tych rozgrywkach (ostatnio w 2016).
Cztery razy zdobywali Superpuchar Włoch, a osiem razy puchar kraju, ostatnio w sezonie 2024/2025. W finale pokonali drużyną Rana Verona 3:2. Statuetkę MVP dostał libero Fabio Balaso, który wybrany został również najlepiej broniącym zawodnikiem turnieju.
W krajowych rozgrywkach Cucine Lube Civitanova zakończyło fazę zasadniczą na trzeciej pozycji. W pierwszym meczu ćwierćfinałowym play-off przegrało 2:3 we własnej hali z zespołem Milano, które na koniec sezonu zasadniczego było szóste.
Drużynę z miejscowości Treia prowadzi doskonale znany w Polsce Giampaolo Medei. Sympatycy siatkówki kojarzą tego szkoleniowca z pracy z Asseco Resovią Rzeszów. W Cucine Lube występują światowej klasy gracze, m.in. przyjmujący Bułgar Aleksandar Nikolov, środkowy Serb Marko Podrascanin, rozgrywający Włoch Santiago Ordona.
Lublinian czeka bardzo trudne zadanie. Liga włoska jest na podobnym, a może nawet minimalnie wyższym poziomie niż PlusLiga. Kibice, którzy zawitają w środowy wieczór do lubelskiej hali Globus, na pewno będą mogli obejrzeć światowej klasy zespół.
Gospodarze zapowiadają walkę o zwycięstwo, po to aby w dobrych nastrojach jechać na rewanż do Włoch (19 marca).
