Mieszkańcy Biłgoraja mają dość dziur na parkingach i ulicach. Najgorzej jest w okolicy dworca PKS.
- To naprawdę tragedia - żali się pani Jadwiga (nazwisko do wiadomości redakcji), mieszkanka domu przy ul. Bohaterów Monte Cassino. - Na parkingu przy dworcu po deszczu woda płynie jak rzeka. W niektórych miejscach powstają jeziora. Nie da się tamtędy przejść bez gumiaków. Tak nie powinno być. Bo to centrum Biłgoraja! Codziennie chodzi tamtędy pół miasta.
Parking przy biłgorajskim dworcu to spory plac. Zawsze stoi tam mnóstwo samochodów. Działają liczne sklepy i butiki. Parking jest jednak nieutwardzony i wygląda jak ser szwajcarski.
- Nie tylko drogi mamy tragiczne - dodaje pani Jadwiga. - Brakuje też chodników i oznaczonych przejść dla pieszych. Najgorzej jest, oczywiście, przy dworcu, ale też m.in. przy Bora-Komorowskiego, Cichej czy Wańkowicza. Tam jest też niebezpiecznie dla pieszych. - Taka sytuacja jest w całym mieście - kwituje Andrzej Maj z Biłgoraja. - Koło mojego domu są takie dziury i wyboje, że jak tamtędy jadę autem, to mi aż głowa odskakuje do tyłu.
Władze Biłgoraja od dawna przymierzają się do remontów miejskich ulic. Sprawa była też poruszana na wielu sesjach Rady Miejskiej. W tym roku budowana jest nawierzchnia ul. Stawisko i część Armii Krajowej. Powstał też nowy parking przy Bagiennej. Na innych drogach i placach robiono tylko tzw. remonty cząstkowe.
- Nasze ulice wyglądają… jako tako - zapewnia Józef Łaba, pracownik Miejskiej Służby Drogowej. - Nie ma na ulicach dziur zagrażających bezpieczeństwu.
Budujemy też chodniki przy ul. Wańkowicza, Piaskowej i Sienkiewicza. To jest rzeczywiście tylko kropla w morzu potrzeb. Złe nawierzchnie ulic to jedna z największych naszych bolączek. Jednak to nie my decydujemy o ilości robót.
Co jest w planach?
- Przymierzamy się teraz tylko do budowy nawierzchni ul. Strażackiej - tłumaczy Jan Skórzak, pracownik Referatu Gospodarki Komunalnej i Inwestycji Urzędu Miasta w Biłgoraju. - Przy dworcu prac remontowych nie planujemy.
Czy mieszkańcy Biłgoraja są tam skazani na gimnastykowanie się nad ogromnymi kałużami i strach o zawieszenia swoich aut? - Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie - mówi burmistrz Janusz Rosłan. - Musimy najpierw uchwalić plan zagospodarowania terenu dla okolic dworca. Kiedy to się stanie? Nie wiadomo. Wtedy będzie można pomyśleć o remontach.
(gat)