Farsą nazwali pracownicy Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego im. prof. Zofii Sękowskiej w Hrubieszowie uchwałę radnych powiatowych w sprawie rozwiązania działającego tam Zespołu Szkół nr 5. Szkoła razem z bursą wejdzie w skład Powiatowego Zespołu Placówek Szkolno-Wychowawczych.
Apelowali, aby wstrzymać się z podjęciem uchwały.
– Jesteśmy placówką samowystarczalną, czy to tak bardzo wam przeszkadza? – dopytywała się dyrektor Małgorzata Szczęk. – Nie można bez konsultacji i opinii rady pedagogicznej podejmować decyzji. Wstrzymajcie z podjęciem uchwały.
Pracowników ośrodka wspierali przedstawiciele nauczycielskich związków zawodowych oraz radni opozycji. Zauważyli, że placówce, która może pochwalić się wysokimi osiągnięciami i przynosi zyski, zarząd powiatu permanentnie podstawia nogi.
– Dlaczego nie zgodziliście się na utworzenie oddziału przedszkolnego i liceum, choć dyrekcja o to zabiegała? – pytała Anna Bronicka, powiatowy pełnomocnik Rady Sekcji Regionalnej Pracowników Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność”.
Pracownica ośrodka, Iwona Szwanc, przypomniała krótko (po wystąpieniu dyrektorki radni przegłosowali, że goście nie mogą zabierać głosu dłużej niż 5 minut – red.) o obietnicach.
– Po przeniesieniu nas do nowej siedziby wicestarosta obiecał boisko, parking, a patio miało być zagospodarowane na plac zabaw. Na obiecankach się skończyło – mówiła.
Radnych nie przekonały te argumenty. Najpierw podjęli uchwałę o rozwiązaniu ZS nr 5, a następnie o powołaniu od 1 września Powiatowego Zespołu Placówek Szkolno-Wychowawczych, w którego skład wejdą SOSW wraz z czterema szkołami specjalnymi i Bursa Międzyszkolna.
Za było 9 radnych, 3 przeciw, a jedna osoba wstrzymała się od głosu.
– Nie licząc się z opiniami tych, którym mają służyć, radni sami wystawili sobie dziś wizytówkę – skomentowała ich decyzję dyrektor ośrodka.
– To ssanie złotej kury – powiedział Roman Gumiela, prezes powiatowego oddziału ZNP w Hrubieszowie.
Ośrodek mieści się na parterze i pierwszym piętrze budynku przy ul. Zamojskiej. Na drugim i trzecim piętrze jest bursa.
Starosta tłumaczył, że połączenie placówek ma na celu wyłącznie usprawnienie ich pracy.
– Jeden gospodarz będzie odpowiadał za cały budynek, a nie jak teraz – jeden dyrektor zrzuci w zimie śnieg z dachu, drugi nie – powiedział Józef Kuropatwa. – Będzie też jedna księgowość.
Dodał, że nikt z pracowników bursy i ośrodka nie straci pracy. Wcześniej naczelnik Wydziału Edukacji, Kultury, Kultury Fizycznej i Turystyki zapewnił, że podejmowane decyzje są zgodne z przepisami prawa oświatowego.
– Ale sama uchwała została podjęta bez opinii rady pedagogicznej, dlatego ją zaskarżymy – zapowiedziała Anna Bronicka.