Zasmakowały im osiki. Chrupią gałązki tych drzew jak paluszki. Wpisane w krajobraz Roztoczańskiego Parku Narodowego koniki polskie świetnie sprawdzają się w nowych warunkach.
Dyrektor podkreśla, że na terenie parku sporo jest podmokłych łąk i torfowisk. Tam nie da się skierować odpowiedniego sprzętu. Nieskoszone łąki systematycznie zarastają, a drzewa wyrastają gdzie tylko chcą. W poszukiwaniu pożywienia dotrą tam z powodzeniem potomkowie tarpana. – Pomogą nam w utrzymaniu terenu przed zarastaniem – wskazuje Grygoruk. – Ostatnio konikom zasmakowały nadbiebrzańskie osiki samosiejki. Zgryzają ich gałązki jak paluszki.
Koniki polskie odziedziczyły po tarpanach, swoich dzikich przodkach, łatwość bytowania w trudnych warunkach środowiskowych. Są żywotne, odporne na choroby, mocne i płodne. – Dobrze znoszą ekstremalne warunki pogodowe – dodaje Jan Słomiany, kierownik utworzonego 23 lata temu Ośrodka Hodowli Zachowawczej Konika Polskiego w RPN.
Nic dziwnego, że ich hodowlą zainteresowała się dyrekcja parku z Podlasia. – To powrót konika polskiego nad Biebrzę – mówi Grygoruk. – Te zwierzęta hodowane były na naszym terenie w przeszłości.
Dyrekcja BPN postawiła na koniki polskie, bo są niewybredne i zaradne w zdobywaniu pokarmu. W myśl umowy zawartej pomiędzy parkami, RPN przekaże odpłatnie w ciągu trzech lat BPN 30 sztuk tych zwierząt. – W pierwszym transporcie pojechało 12 koników, pod koniec tego roku przekażemy im 8 sztuk, a rok później – 10 – mówi Zdzisław Strupieniuk, zastępca dyrektora RPN.