Za usiłowanie zabójstwa i nielegalne posiadanie broni odpowie przed sądem 41-letni mieszkaniec Łaszczowa.
Do krwawej awantury doszło pod koniec września ub. roku. 41-letni Bogdan Sz., współwłaściciel zakładu pogrzebowego Łaszczowie, pokłócił się ze swoim sąsiadem - 25-letnim Michałem P.
Jak ustalono podczas śledztwa, zatrzymany był od dawna w konflikcie z sąsiadem, który miał wcześniej grozić zabójstwem jemu i najbliższym. Feralnego dnia podpity przedsiębiorca dopytywał się w miasteczku o 25-latka. Miał przy sobie nóż kuchenny, którym otwierał piwo pod jednym ze sklepów spożywczych.
- Uważaj, bo "Bestia” (pseudonim Bogdana Sz. - red.) cię szuka - ostrzegł Michała P. jeden z kolegów.
41-latek znalazł sąsiada w parku. Michał P. siedział na ławce z dwójką znajomych. Bogdan Sz. zaproponował mu wspólne wypicie wódki. Chciał, aby 25-latek odszedł z nim na bok. Gdy pokrzywdzony odmówił, Bogdan Sz. wstał, wyjął pistolet gazowy i z odległości około 30 centymetrów strzelił sąsiadowi prosto w twarz. Napastnik natychmiast wziął nogi za pas, ale Michał P. wraz z kolegą szybko go dogonili. Cios nożem padł podczas szarpaniny.
25-latek trafił do szpitala. Mężczyzna miał 2,4 promila alkoholu w organizmie, Bogdan Sz. - o promil mniej. Napastnik dostał na początek dozór policyjny i zakaz opuszczania kraju, potem został tymczasowo aresztowany.
Sprawcą napadu oskarżono o usiłowanie zabójstwa i nielegalne posiadanie broni. - Przyznał się do popełnienia zarzuconych mu czynów, ale zaznaczył, że działał w obronie własnej - informuje Artur Hypiak, zastępca szefa Prokuratury Rejonowej w Tomaszowie Lubelskim.
Bogdanowi Sz. grozi nie mniej niż 8 lat więzienia. Jego proces rozpoczął się właśnie przed Sądem Okręgowym w Zamościu.
Zraniony w prawy bok Michał P. wyszedł ze szpitala. Nie będzie jednak zeznawał na procesie sąsiada. Miesiąc po tym zdarzeniu 25-latek zginął w wypadku drogowym.