Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Wychłodzenie organizmu było przyczyną śmierci 23-letniego mieszkańca Mołodiatycz w powiecie hrubieszowskim. Jego zamarznięte zwłoki znalazła na polu rodzina.
W piątek mężczyzna wyszedł z domu do remizy strażackiej, gdzie prowadzono kontraktację buraków cukrowych. Długo nie wracał, ale najbliżsi doszli do wniosku, że spotkał się przy piwie z kolegami.
Gdy w sobotę rano łóżko nadal było puste, brat postanowił skontaktować się z nim telefonicznie.
- Ale telefon komórkowy 23-latka nie odpowiadał, dlatego rodzina postanowiła go poszukać - informuje Edyta Krystkowiak, rzecznik prasowy hrubieszowskiej policji.
Na zasypanej śniegiem bocznej dróżce obok zabudowań zauważono ślady, które prowadziły w pole. Tam wkrótce odnaleziono zamarznięte zwłoki poszukiwanego młodzieńca.
Przyczyną zgonu było najprawdopodobniej wychłodzenie organizmu, ale prokurator zarządził przeprowadzenie sekcji zwłok. Wszystko wskazuje na to, że mężczyzna zmarł w drodze do domu.
Gdy w sobotę rano łóżko nadal było puste, brat postanowił skontaktować się z nim telefonicznie.
- Ale telefon komórkowy 23-latka nie odpowiadał, dlatego rodzina postanowiła go poszukać - informuje Edyta Krystkowiak, rzecznik prasowy hrubieszowskiej policji.
Na zasypanej śniegiem bocznej dróżce obok zabudowań zauważono ślady, które prowadziły w pole. Tam wkrótce odnaleziono zamarznięte zwłoki poszukiwanego młodzieńca.
Przyczyną zgonu było najprawdopodobniej wychłodzenie organizmu, ale prokurator zarządził przeprowadzenie sekcji zwłok. Wszystko wskazuje na to, że mężczyzna zmarł w drodze do domu.
