Grzegorz Małys, ojciec 12-letniego Rafała, który zginął na przejściu dla pieszych wracając z zajęć na basenie, będzie mógł poznać opinie dotyczące pracy byłego już dyrektora Szkoły Podstawowej nr 2 w Zamościu. Sam domagał się ich ujawnienia. Prezydent Zamościa będzie musiał udostępnić te dokumenty
Do tragedii doszło w grudniu 2016 roku. Rafał wracał do domu sam z obowiązkowych zajęć na krytej pływalni Ośrodka Sportu i Rekreacji w Zamościu. Chłopiec został potrącony przez samochód i zmarł dwa dni później w szpitalu. Rodzice dziecka od samego początku podkreślali, że winnymi zdarzenia są pracownicy szkoły, którzy pozwolili, by uczniowie chodzili po mieście bez opieki.
Tłumaczyli, że wprawdzie matka Rafała podpisała wcześniej oświadczenie, w którym zgadzała się na udział syna „w zajęciach na pływalni, samodzielnego przychodzenia i powrotów z krytej pływalni oraz udziału w zawodach sportowych”, ale słowo „samodzielnie” rozumiała jako „na własnych nogach”, a nie bez opieki.
To, że uczniowie powinni mieć zapewnioną opiekę podczas obowiązkowych wyjść na basen, stwierdził Rzecznik Praw Dziecka, a także Rzecznik Dyscyplinarny dla Nauczycieli przy wojewodzie lubelskim. Uznał on, że dyrektor szkoły uchybił godności zawodu i obowiązkom nauczyciela oraz dyrektora. Mimo że dyrektor przeszedł na emeryturę, ruszyło wobec niego postępowanie dyscyplinarne. Trwa do dziś. Kolejna rozprawa zaplanowana jest na 5 czerwca.
– Przesłuchiwani będą kolejni świadkowie – mówi Weronika Jezior, szefowa Komisji Dyscyplinarnej dla Nauczycieli w Kuratorium Oświaty w Lublinie. – Być może postępowanie zakończy się jeszcze w tym roku szkolnym.
Sprawą zajął się też Wojewódzki Sąd Administracyjny. – Grzegorz Małys, mając zastrzeżenia co do sposobu prowadzenia szkoły, wystąpił do prezydenta Zamościa z wnioskiem o udostępnienie opinii dotyczących pracy dyrektora wydanych przez radę pedagogiczną, NSZZ „Solidarność” Pracowników Oświaty oraz Związek Nauczycielstwa Polskiego – relacjonuje sprawę Krzysztof Jakubowski, prezes Fundacji Wolności, która nieodpłatnie pomaga osobom mającym problem z uzyskaniem informacji publicznych. – Prezydent odmówił. Jego zdaniem nie mógł tego zrobić, bo opinie nie są informacjami publicznymi, a ich udostępnienie naruszyłoby prywatność dyrektora.
Takich wątpliwości nie podzielił sąd, który uznał, że oceny dokonywane przez organy władzy publicznej są informacjami publicznymi. Spod ochrony prywatności wyjęte są osoby pełniące funkcje publiczne, a taką osobą jest m.in. dyrektor szkoły. Prezydent będzie więc musiał posiadane opinie udostępnić.
– Mam wrażenie, że urząd ucieka od prawdy i wybrał dłuższą, sądową drogę – komentuje nieprawomocną decyzję Grzegorz Małys. – Liczę na to, że w tak błahej sprawie urząd nie będzie się odwoływał od wyroku.
Rzecznik prezydenta Zamościa potwierdził Dziennikowi, że urząd nie będzie się odwoływał i udostępni opinię o dyrektorze.