Są już 32 nowiutkie okna i pomieszczenia gospodarcze. Będą jeszcze elewacje, ogrodzenia i odwodnienia fundamentów.
- Okna wstawiono, ale remont odbył się wbrew zasadom sztuki budowlanej - złości się jedna z lokatorek domu komunalnego przy ul. Kiepury. - Zostały zamontowane krzywo, w stare, spróchniałe futryny. Jak można? Wygląda tak, jakby zaraz miały wypaść.
- U mnie zostały wciśnięte byle jak, na siłę - dorzuca Maria Ferens. - Przy okazji robotnicy poniszczyli i połupali m.in. futryny i ściany. Wszędzie porobili jakieś dziury, szczerby i wyrwy. To marnotrawstwo.
O lokatorach czterech komunalnych domów przy ul. Kiepury pisaliśmy wielokrotnie. Od lat nie mogli się doprosić o wymianę spróchniałych okien, połatanie ścian i remontu dachów. Efekt? W budynkach hulał wiatr. Gdy nadciągnęły styczniowe mrozy, sytuacja stała się krytyczna.
Najgorzej było u 80-letniej, samotnej Marii Brzozowskiej. W jej mieszkaniu temperatura spadła o kreskę poniżej zera (nawet woda pozamarzała w garnkach na kuchni). Przy starym piecu, obok którego staruszka sypia, były tylko o cztery stopnie więcej! Babcia trzęsła się z zimna. - Wiele razy prosiliśmy administrację o jakąś pomoc, ale zawsze słyszeliśmy, że nie ma pieniędzy - skarżyła się pani Maria Brzozowska.
Opisaliśmy to. Po naszym tekście zaroiło się od chętnych do pomocy. U pani Marii zjawili się policjanci, pomoc społeczna, radni a nawet... administratorzy, czyli pracownicy Zakładu Gospodarki Lokalowej. Józef Jaroszyński, szef ekipy remontowej ZGL obiecał wtedy ludziom, że w ich domach będą nowe okna. Zapowiedział też wyburzenie starych i budowę nowych komórek. I słowa dotrzymał.
ZGL właśnie wstawił 32 nowe, plastikowe okna i wyremontował kilka pomieszczeń gospodarczych. - Obiecano nam także odnowienie elewacji i płoty - opowiada Maria Ferens. - Zmieniło się też nastawienie urzędników. Przez wiele lat Stanisława Koziej, prezes ZGL był nieczuły na nasze błagania. Powtarzał tylko: "Chcecie mieć luksus, to kupcie sobie własny dom”. Teraz mówi: dziękuję, proszę i... czym mogę służyć. Ludzie nie mogą uwierzyć, gdy to słyszą...
Jednak na fuszerkę lokatorzy zgodzić się nie chcą. Wybierają się w poniedziałek na sesję Rady Miasta. Będą dopytywać m.in. o dalsze remonty. Co na to prezes ZGL? - Okna wstawia zamojska firma "Siatex” - tłumaczy Stanisław Koziej. - Jeszcze nie mieliśmy odbioru. Jeśli będą usterki, na pewno zostaną naprawione. Ale futryn nie planujemy wymieniać. To wiązałoby się z naruszeniem konstrukcji tych budynków.