Ciekawostka motoryzacyjna. Skody mają zbiorniki paliwa... jak z gumy. Pojęcie ”do pełna” może co innego znaczyć w jednym aucie a co innego w drugim.
- Doszło do nadużycia - uważa Tomasz Palonka z Zamościa, właściciel skody fabii. - Nie wiem, w jaki sposób, ale nie mam wątpliwości, że tak się stało.
Pojemnik na paliwo w moim samochodzie nie rozciąga się przy nalewaniu! - irytuje się pan Tomasz, który tankował na zamojskiej stacji paliw Orlenu przy ul. Hrubieszowskiej i który mimo wątpliwości zapłacił grzecznie za paliwo i odjechał.
Zaalarmowani przez zdenerwowanego Czytelnika pojechaliśmy na tę stację Orlenu i dokonaliśmy kontrolowanego zakupu z podejrzanego dystrybutora. Okazało się, że jego ilość dokładnie... zgadza się z wyliczeniami dystrybutora. Co się więc stało w skodzie Palonki?
- Te autka tak mają - śmieje się Paweł Augustyniak z Radomia, właściciel skody fabii, który też tankował wczoraj przy ul. Hrubieszowskiej. - Do baku w mojej skodzie można wlać o 10 litrów więcej, niż napisano w opisie samochodu! Mnie to już nie dziwi. Przyzwyczaiłem się.
- Zdarza się, że właściciele skód mają wątpliwości podczas tankowania - przyznaje Jerzy Kula, pracownik stacji przy ulicy Hrubieszowskiej i zapewnia, że dystrybutor paliwa na stanowisku nr 6 jest sprawny.
Tomasz Nóżka, kierownik serwisu skody "Żagiel” w Lublinie, zapewnia, że pojemność baku podana przez producentów nie jest miarodajna. Dlaczego? - Tylko w przewodach odpływowych zbiorników może zmieścić się nawet 12 litrów paliwa - tłumaczy. - Ważna jest także m.in. temperatura otoczenia, bo zbiornik wykonany z tworzywa sztucznego może się odkształcić i powiększyć lub zmniejszyć. Nawet jeśli tylne koła samochodu są wyżej niż przednie, paliwa do baku wejdzie znacznie więcej. Takie sytuację w skodach zdarzają się często. Ale w innych markach także.