Do trzech lat więzienia grozi 29-latkowi z Zamościa i jego 39-letniemu koledze za pobicie właściciela myjni przy ul. Kamiennej. Mężczyźni "spuścili łomot” 45-latkowi, bo kazał im czekać w kolejce i nie chciał oddać kluczyków do auta. Obaj sprawcy byli kompletnie pijani.
Wręczył kluczyki właścicielowi punktu i zażądał natychmiastowego umycia auta. 45-latek nie miał zamiaru odmawiać, ale zastrzegł, że trzeba chwilę poczekać na usługę.
To rozwścieczyło zleceniodawcę.
– Chciał odebrać kluczyki, ale 45-latek odmówił ich wydania, bo zorientował się, że kierowca jest pijany – relacjonuje nadkom. Joanna Kopeć, rzeczniczka zamojskiej policji.
Takie postawienie sprawy zdenerwowało 29-latka. Rzucił się na właściciela myjni z pięściami, a chwilę później z pomocą ruszył mu jeszcze jego 39-letni pasażer.
Ktoś ze świadków szarpaniny wezwał policję. Na miejsce dotarła również karateka pogotowia.
– Wtedy okazało się, że 29 latek jest rzeczywiście pijany. Miał 2,54 promila alkoholu, a poza tym obowiązuje go sądowy zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych – opowiada Kopeć.
Zadziorny kierowca został zatrzymany. Natomiast jego kolega, który podczas bójki został ranny w rękę, trafił do szpitala.
Zamiast jednak grzecznie poddać się zabiegom medycznym, znowu wszczął awanturę. Interwencja policji zakończyła się dla 39-latka odwiezieniem do izby wytrzeźwień.
Obaj mężczyźni odpowiedzą za pobicie. Młodszy będzie się musiał tłumaczyć przed sądem również z jazdy po pijanemu i złamania sądowego zakazu.