W najśmielszych snach nie spodziewaliśmy się takiego odzewu na naszą żołędziową akcję – przyznaje Łukasz Sulowski, wicedyrektor zamojskiego Ogrodu Zoologicznego. – Dzięki setkom osób, które włączyły się w zbiórkę, nasze kopytne mają zapewniony luksus nie tylko na najbliższą zimę.
Zbiórka żołędzi dla zwierząt z zamojskiego ZOO ruszyła trzy lata temu. W pierwszym roku do ogrodu trafiło w ten sposób 280 kg owoców. Rok później zaledwie 35 kg.
– Teraz dzięki zaangażowaniu mediów dotarło do nas już 967 kg żołędzi i mimo że akcja jest już zakończona, to kolejne reklamówki z darami wciąż do nas docierają. Ludzie dzwonią i mówią, że mają już zebrane owoce, tylko nie mieli jeszcze okazji ich dostarczyć i zrobią to w najbliższym czasie. Jestem pewien, że w sumie będziemy mieli ponad tonę żołędzi – cieszy się Sulowski.
Owoce zostaną ususzone i jako doskonałe źródło białka dodawane będą do karmy, głównie dla zwierząt kopytnych. Żołędzie to jednak także doskonałe lekarstwo na biegunkę.
– Do tej pory, żeby pomóc wielbłądom cierpiącym na rozwolnienie, musieliśmy im parzyć sproszkowaną korę dębową. Teraz podamy żołędzie, które uwielbiają i problem z głowy – cieszy się Sulowski.
Za włączenie się do akcji osoby zbierające żołędzie otrzymywały od działu dydaktycznego ZOO upominki związane z ogrodem. Maluchom najbardziej przypadły do gustu kubki z żyrafą i puzzle z hipopotamem.