Sezon grzewczy rozpoczął się w Zamościu… awarią.
- PEC miał duże kłopoty z rozruchem - tłumaczyła radna Elżbieta Kramarczuk na ostatniej sesji. - Wiele osób marzło we własnych domach. Niektórzy domagali się w PEC wyjaśnień. Ja też. Nie chciano mi udzielić informacji. To nie w porządku.
PEC jest częścią spółki "Praterm”. Produkuje energię cieplną (dysponuje w Zamościu siecią przesyłową długości ok. 40 km) oraz rozprowadza ciepło zakupione w elektrociepłowni "Atex”. Dostarcza je m.in. do dwóch największych spółdzielni mieszkaniowych. To właśnie na ich wniosek w połowie września spółka rozpoczęła sezon grzewczy. I to wtedy zepsuł się ważny "zawór odcinający”. - Trochę pogrzali i… przestali - wspomina 65-letnia mieszkanka bloku przy ul. Orzeszkowej.
- Zrobił się ziąb. Musiałam włączyć piecyk elektryczny. Płacę 200 zł miesięcznie za grzanie. PEC powinien to jakoś zwrócić.
M.in. dlatego Kramarczuk złożyła wniosek o przygotowanie przez PEC raportu na temat przygotowań do sezony i informacji o problemach sprzętowych spółki. - Poprzedni sezon skończył się wiosną i PEC miał wiele czasu na to, by oszczędzić nam niespodzianek - tłumaczyła. - To wspólnoty mieszkaniowe decydują o tym, kiedy chcą rozpocząć sezon grzewczy - wyjaśniał jej prezydent Marcin Zamoyski. - Mieszkańcy mogą mieć o to żal jedynie do siebie.
- Awaria trwała tylko jeden dzień i bardzo szybko została usunięta - zapewnia Roman Trześniowski, prezes PEC. - Takie rzeczy się zdarzają. Nie można ich przewidzieć. Niepokój pani radnej jest nieuzasadniony, bo nic złego się u nas nie dzieje. Zależy nam, aby ciepło dostarczać i żeby ludzie byli zadowoleni.
Na to się jednak raczej nie zanosi. Od 9 października PEC podnosi opłaty za ciepło. Będą one średnio o 4 proc. wyższe niż dotychczas. - Elektrociepłownia "Atex” podniosła nam ceny i my nie mamy innego wyjścia - ucina Trześniowski.